Do tej pory Deontay Wilder (42-1-1, 41 KO) dwukrotnie mierzył się z Tysonem Furym (30-0-1, 21 KO). W 2018 roku zremisował, a w rewanżu, który odbył się dwa lata później, przegrał przez nokaut i stracił mistrzowski pas WBC. Już zaraz po tej drugiej walce pojawiły się wymówki o zbyt ciężkim uniformie, który założył na wejście do ringu czy pretensje do trenera Marka Brelanda, który ostatecznie został zwolniony. A także słowa Marsellosa Wildera, brata Deontaya, który opowiadał o zmanipulowanych rękawicach i tajemniczych przedmiotach.
Gdy wydawało się, że Brązowy Bombardier odpuścił i skoncentrował się na treningach, znowu zabrał głos. Chyba niepotrzebnie. - W naszym pierwszym pojedynku Ricky Hatton w narożniku pomagał ci tak ułożyć rękawicę pomiędzy rundami, by ta była ułożona nieprawidłowo. W rewanżu też majstrowaliście przy rękawicy i uszkodziliście mi ucho. To niemożliwe, żeby nowiutkie rękawice układały się taki sposób. Tam było za dużo wolnej przestrzeni. Moim zdaniem Fury miał jakiś mały przedmiot w rękawicy. I właśnie dlatego jego ciosy tak zdeformowały lewą część mojej twarzy. Teraz dotrzymaj słowa i daj mi trzecią walkę, tak jak ja dotrzymałem swojego słowa i dałem ci pierwsze dwie - rozpoczął swoje przemówienie były już mistrz WBC wagi ciężkiej.
A potem dalej zaczepiał Fury'ego. - Pomimo tych sztuczek wciąż nie potrafiłeś mnie pokonać. Potrzebowałeś więc sędziego po swojej stronie oraz nielojalnego trenera w moim zespole, który zdradził mnie i rzucił ręcznik. Ten sk....yn [trener Breland] nawet mnie nie ostrzegł, że coś takiego zrobi. Po prostu mnie zdradził. On był częścią spisku. W siódmej rundzie zacząłem dochodzić do siebie, aż tu nagle poleciał ręcznik na znak poddania. Zatruto też moją wodę, jakbym zażył jakiś środek rozluźniający mięśnie. Wszystko było dobrze, ale tuż przed wyjściem do ringu napiłem się wody i nagle mnie złapało. Nie miałem kontroli nad swoim ciałem, nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Według mnie Breland coś kombinował przy mojej wodzie do picia, ten sk...yn mnie zdradził - dodał Wilder.
Trzecia walka Wildera z Furym miała odbyć się w grudniu. Menedżer Wildera Shelly Finkel nawet twierdzi, że się odbędzie, ale według "Daily Mail" i innych głosów dochodzących z Wielkiej Brytanii do tego pojedynku nigdy nie dojdzie. Więcej o boksie przeczytasz na bokser.org.
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a