Oscar De La Hoya pozostaje na sportowej emeryturze od czasu porażki z Mannym Pacquiao pod koniec 2008 roku. Amerykanin meksykańskiego pochodzenia to wielokrotny mistrz świata w sześciu kategoriach wagowych, a także złoty medalista igrzysk olimpijskich w Barcelonie. Obecnie zajmuje się grupą promotorską Golden Boy Promotions. Możliwe jednak, że wróci do ringu.
- Rozważam wznowienie kariery i mówię to całkowicie poważnie. Czuję się świetnie. Wspaniale! Zawsze dawał z siebie w ringu, teraz byłoby tak samo. Ale jeśli wrócę do ringu, to tylko z czołowym pięściarzem. I tylko by wygrać. George Foerman tego dokonał, mając 46 lat, więc i ja mogę. Czuję się jak milion dolarów. To szalone, ale tak jest! - powiedział 47-latek w rozmowie z ESPN.
Kobieta używająca ze względów bezpieczeństwa pseudonimu "Jane Doe" oskarża Oscara De La Hoyę, byłego mistrza świata w boksie, o napaść na tle seksualnym i domaga się odszkodowania. Sprawa trafiła już do sądu.
Już 28 listopada w Kalifornii Mike Tyson (50-6, 44 KO) zmierzy się z Royem Jonesem Jr. (66-9, 47 KO). Choć łącznie mają aż 105 lat (Tyson 54., RJ 51.), to ich walka elektryzuje cały pięściarski świat. Nic dziwnego, bo "Żelazny Mike" to najmłodszy mistrz świata w historii wagi ciężkiej i bardzo kontrowersyjna postać, z kolei Roy Jones Jr. też miał na koncie mistrzowskie tytuły i był uznawany za jednego z najlepszych technicznie pięściarzy.
Przeczytaj też: