Już 28 listopada w Kalifornii Mike Tyson (50-6, 44 KO) zmierzy się z Royem Jonesem Jr. (66-9, 47 KO). Choć łącznie mają aż 105 lat (Tyson 54., RJ 51.), to ich walka elektryzuje cały pięściarski świat. Nic dziwnego, bo "Żelazny Mike" to najmłodszy mistrz świata w historii wagi ciężkiej i bardzo kontrowersyjna postać, z kolei Roy Jones Jr. też miał na koncie mistrzowskie tytuły i był uznawany za jednego z najlepszych technicznie pięściarzy. Tyson promując galę udzielił wywiadu, który odbił się szerokim echem. Dlaczego? Amerykanin sprawiał wrażenie bardzo śpiącego.
- Już wiele lat temu miało dojść do tej walki, ale dopiero teraz się udało. Bardzo się cieszę z tego powodu - powiedział Tyson, który był gościem programu "Good Morning" Piersa Morgana i Susanny Reid. Pięściarz mówił to z niemal zamkniętymi oczami, a w dodatku nie potrafił utrzymać w pionie głowy, który mu opadała w kierunku tułowia i momentami wypowiadał zdania, które nie miały sensu, a niektórych jego słów nie dało się zrozumieć.
Fani byli zaniepokojeni zachowaniem Tysona, obawiając się o to, czy Tysonowi coś nie dolega, ale amerykański pięściarz po wywiadzie rozwiał wątpliwości na Twitterze. Przeprosił za swoje zachowanie, tłumacząc, że był bardzo zmęczony i że zapomniał o tym, że ma włączoną kamerę, bo nie miał przed sobą monitora. - Ciężko trenuję i chodzę wcześnie spać - dodał.
Kibice mają świadomość, że pojedynek emerytowanych sportowców nie może być toczony w zabójczym tempie, a odporność i wytrzymałość obu panów drastycznie spadła, ale kolejne migawki z ich treningów sugerują, że będzie ciekawie.
Masz ciekawy temat związany ze sportem? Wiesz o czymś, co warto nagłośnić? Chcesz zwrócić uwagę na jakiś problem? Napisz do nas: sport.kontakt@agora.pl
Przeczytaj też