Kacper Meyna wywierał presję od pierwszego gongu. Już po kilku sekundach było wiadome, że Zoltan Csala przyjechał jedynie po wypłatę, bo ani umiejętności, ani charakteru nie miał. Węgier nie zadał żadnego ciosu, a sam przewracał się od byle uderzenia. I tak można być zaskoczonym, że wytrwał do trzeciej rundy. Żałosny pojedynek możecie obejrzeć TU.
- To mocny kandydat do buma roku - tak na antenie Polsatu Sport skomentował postawę Węgra Andrzej Kostyra, który miał kłopot, aby zachować powagę oglądając tę galę. Takie walki psują wizerunek polskiego boksu, ale co najgorsze, takie sytuacje często się powtarzają. Niedawno na rywala podobnej "klasy" natrafił Łukasz Różański.
Jedni nie potrafią nawet poprawnie uderzyć prostym, a i tak dostają zaproszenia do kolejnych walk. Inni potrafią się bić na tyle dobrze, że choć przegrali ponad 200 walk w karierze, przetrwali to w dobrym zdrowiu. Kim są bumy i dlaczego są niezbędni w bokserskim biznesie? Odpowiedź znajdziecie w tekście Antoniego Partuma ze Sport.pl.
Masz ciekawy temat związany ze sportem? Wiesz o czymś, co warto nagłośnić? Chcesz zwrócić uwagę na jakiś problem? Napisz do nas: sport.kontakt@agora.pl
Przeczytaj też: