Tyson Fury oskarżony o oszustwo podczas walki z Wilderem! Lekarze odkryli przekręt?

Obóz Deontaya Wildera oskarża Tysona Fury'ego o oszustwa podczas ostatniej walki, w której "Król Cyganów" zdobył pas mistrzowski w wadze ciężkiej WBC. Brat Wildera, Marsellos stwierdził, że aktualny mistrz świata, używał tępego narzędzia - podaje "The Sun".

Przegrana Deontaya Wildera z Tysonem Fury'm była pierwszą porażką w karierze Amerykanina. Od walki minęły cztery miesiące, a Marsellos Wilder oskarża Brytyjczyka o oszustwo. Brat Wildera twierdzi, że na jego głowie było widoczne wgniecenie, które spowodowane było użyciem tępego narzędzia, jakie miał posiadać w rękawicach Tyson Fury. 

- Najgorszym s***m jest nienawiść, przez którą ludzie z twojej własnej drużyny zrobią wszystko. Pieniądze pomagają im pokonać swoich rywali. Lekarze odkryli, że mój brat ma wgniecenie na boku głowy. Jest to spowodowane uderzeniem tępym przedmiotem od ostatniej walki. Żadna rękawica, ani pięść, nie byłaby w stanie zrobić takiego uszkodzenia - przyznał w "The Sun" brat Wildera. 

Zobacz wideo Masternak: To nie jest sparing. Szykuję się na najgorsze

Tyson Fury odpowiada na zaczepki Marsellosa Wildera. "Tak, uderzenie świątyni może to zrobić"

Tyson Fury nie pozostał dłużny bratu Deontaya Wildera i natychmiast zdementował plotki dotyczące oszustwa podczas ostatniej walki. - Właśnie przeczytałem artykuł, w którym powiedziano, że mogłem mieć ostre przedmioty w moich rękawicach. Tak, to były dwie 124-kilogramowe niszczycielki, po jednej w rękawicy. Więc tak, uderzenie Króla może to zrobić - powiedział Brytyjczyk. 

Obecny mistrz świata w wadze ciężkiej federacji WBC skomentował także zarzuty możliwej zmowy między członkami obozu Wildera z Tysonem Furym. Odnosi się do jednego z trenerów Amerykanina, który był obecny podczas bandażowania oraz zakładania rękawic. 

- Chyba, że jeden z trenerów Wildera, Jay Deas był zamieszany w spisek razem z przedstawicielami komisji stanu Las Vegas, którzy nigdy nie opuścili pomieszczenia - ironizuje bokser - Oni cię nie opuszczają, wszyscy o tym wiedzą. Więc każdy, kto powołuje się na faul, pier**i. Następnym razem zaryzykuję jego karierę bokserską, skończę ją. Po dwóch nokautach z rzędu, pożegnam go na zawsze - zakończył Fury. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.