- Życzę Arturowi dużo zdrowia, niech wraca jak najszybciej i dajmy ponownie kibicom tak dużo emocji jak w Łomży. Wierzę, że tym razem wygram przed czasem i nie dam sędziom okazji do kolejnej pomyłki - powiedział w rozmowie z TVP po przegranej walce Radczenko.
Ukrainiec wraca myślami do marcowego pojedynku ze Szpilką. Werdykt sędziowski wzbudził ogromne kontrowersje. Pojedynek, tak jak i całą galę w Łomży, sankcjonowała austriacka komisja sędziowska. Pięściarz z Wieliczki został ogłoszony zwycięzcą, ale on sam wie, że walka nie poszła po jego myśli. Obaj panowie chcą tego rewanżu i wydaje się, że jest to dla nich sprawa honorowa - szczególnie dla Szpilki.
- Każdy, kto widział tę walkę, wie, kto był lepszy i kto powinien wygrać. Ja chcę rewanżu, Szpilka też, i mam nadzieję, że dojdzie do niego. Żadnej propozycji jeszcze nie dostałem, ale wiem, że Artur jest po operacji i pewnie jak już wróci do treningów, to pojawią się konkrety – stwierdził 33-letni zawodnik z Krzemieńczuka.
W ostatni piątek w Kielcach Radczenko musiał uznać wyższość świetnie dysponowanego Masternaka, który przewyższał go pod każdym względem. Na tle "Mastera" Ukrainiec nie istniał, ale w rewanżowym starciu ze Szpilką ma jednak ogromne szanse na zwycięstwo, dla wielu jest faworytem.
Szpilka za to pogratulował na Twitterze zwycięstwa Masternakowi. - Brawo Mateusz. Pokazałeś, jak to się powinno robić - napisał były pretendent do tytułu mistrza świata wagi ciężkiej.
Więcej o boksie przeczytasz na bokser.org