Mariusz Wach gotowy na hitową walkę z Polakiem! Pięściarz postawił jeden warunek

Mariusz Wach powiedział w rozmowie ze Sport.pl, że najprawdopodobniej na przełomie września i października dojdzie do jego walki z niepokonanym Agitem Kabayelem (19-0). Ale jest też plan b. - Jeśli pieniądze będą się zgadzały, to czemu nie? Ja i Adaś Kownacki traktujemy boks jako pracę, więc można być kolegami, ale w ringu się zmierzyć - zapewnił Wiking

W miniony weekend Mariusz Wach (36-6, 19 KO) jednogłośną decyzją sędziów pokonał Kevina Johnsona (34-17-1, 18 KO) na pierwszej popandemicznej gali pięściarskiej w Europie, która odbyła się w Pałacu Konary.

Antoni Partum: Twoja walka z Kevinem Johnosnem przebiegała według studenckiego scenariusza: "zakuć, zdać, zapomnieć". Wygrałeś, ale fajerwerków w ringu nie było.

Mariusz Wach: - Wiadomo, że wyobrażałem sobie zupełnie inny przebieg walki. Myślałem, że przyjedzie kompletnie nieprzygotowany, więc będzie tylko stał przy linach i przyjmował ciosy. Tymczasem naprawdę był w niezłej formie i chciał walczyć. Może fajerwerków nie było, ale najważniejsza jest wygrana.

Jak twoje zdrowie po walce?

- Mam bardzo mocno stłuczoną dłoń. Pierwszy USG wykazało, że to nic poważniejszego, ale dopiero w piątek będę miał bardziej specjalistyczne badania. 

Karta walk gali w Konarach nie była powalająca, ale o twojej imprezie mówił niemal cały bokserski świat. Jesteś zadowolony z wyniku sprzedaży PPV?

- Tak. Naprawdę fajnie wyszło, choć dokładnych wyników nie mogę podać, to jestem z nich zadowolony. Była to pierwsza poważna gala bokserska w dobie pandemii, więc stąd się wzięło duże międzynarodowe zainteresowanie. Ludzie wykupowali dostęp z wielu egzotycznych państw, jednak około 90 procent subskrypcji zostało sprzedanych na terenie Polski. 

Jakie masz plany na przyszłość? Może w końcu dojdzie do starcia z Agitem Kabayelem (19-0)? 

- Teraz czeka mnie chwila przerwy, muszę odpocząć, ale zaraz już wracamy do rozmów z teamem Kabayela i myślę, że powinniśmy się dogadać. 

Kiedy będziesz gotowy na kolejne starcie?

- Końcówka września, początek października.

A jeśli nie uda się dogadać, to masz innego rywala, z którym chętnie byś się sprawdził?

- Kurczę, ja wszystkich zawodników z czołówki wagi ciężkiej naprawdę dobrze znam. Albo z nimi walczyłem, albo sparowałem, albo po prostu oglądałem ich walki, więc nie robi mi to dużej różnicy, z kim bym się zmierzył. Z każdym mogę. [Więcej o sparingach z Tysonem Furym i Anthonym Joshuą dowiesz się z poniższego materiału wideo]

Zobacz wideo "Tyson Fury bazuje na cwaniactwie" - Sportowa rozmowa dnia z Mariuszem Wachem

A co byś powiedział na walkę z Adamem Kownackim, twoim dobrym znajomym? To w tej chwili chyba najciekawsze polsko-polskie zestawienie. 

- Jeśli pieniądze będą się zgadzały, to czemu nie? Ja i Adaś traktujemy boks jako pracę, więc można być kolegami, ale do ringu razem wejść. Poza tym uważam, że nie można w boksie wybrzydzać w stylu: "z tym nie zawalczę, bo go lubię", "z tym nie zawalczę, bo z nim sparowałem". Boks to nasza pasja, ale i po prostu praca.

Pewnie łatwiej byłoby zorganizować walkę z Łukaszem Różańskim (11-0), którego styl nieco przypomina ten Kownackiego. Tyle tylko, że zawodnik reprezentujący Stal Rzeszów już raz odmówił z tobą pojedynku.

- Odrzucił, ale nie mam pretensji. Szanuję jego decyzję. Powiedział mi, że ze względu na pandemię nie miał odpowiednich warunków do przygotowań. A świetnie sobie zdaje sprawę, że aby ze mną się bić, musiałby być przygotowany na 100 procent. Myślę, że pod koniec roku, albo na początku przyszłego, wrócimy do rozmów. I być może wtedy się uda.

Przeczytaj też:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.