Ewa Brodnicka pokazała odważne zdjęcie. Dołączyła do tego apel do mężczyzn

Ewa Brodnicka lubi, gdy jest o niej głośno. Tym razem zdecydowała się opublikować na Instagramie odważne zdjęcie. - Kobieta oczekuje od mężczyzny odwagi społecznej - napisała pięściarka, której nie brakuje hejterów. - Bierze to, co najprostsze i najbardziej dostępne, czyli pokazuje dupę - mówiła o niej niedawno Ewa Piątkowska.

- Kobieta oczekuje od mężczyzny odwagi społecznej. Że będziesz umiał publicznie bronić własnego zdania i potrafisz przeciwstawić się opinii większości. Nie będziesz konformistą, a to często trudniejsze niż sport ekstremalny - napisała na Instagramie Ewa Brodnicka.

Zobacz wideo
 

Ewa Brodnicka prowokuje zdjęciem

Brodnicka lubi prowokować zdjęciami, na których jest skąpo ubrana. Jej konferencje prasowe i ceremonie ważenia wyróżniają się na tle innych zawodniczek. Ale oprócz show, jest także miejsce na sport. Na początku marca podczas gali w Dzierżoniowie Ewa Brodnicka (19-0) pokonała Djemillę Gontaruk (16-7-2) i obroniła pas mistrzyni świata. Dla Polki było to 19 zwycięstwo z rzędu. Zawodniczka grupy Tymex Boxing Promotion wciąż pozostanie niepokonana. Ale nie wszyscy są zachwyceni jej karierą.

"Parodia boksu"

- Uważam, że Ewa nie ma wyboru. Na pewno nie przekona nikogo do siebie ani boksem, ani intelektem. Bierze to, co najprostsze i najbardziej dostępne, czyli pokazuje dupę. To zawsze działa i dobrze sprzedaje się w mediach. Nie trzeba być geniuszem, żeby to wymyślić - mówiła kilka dni temu o Brodnickiej Ewa Piątkowska (całą wypowiedź znajdziecie na PoGongu).

- Czy oglądam jej walki? Gdy walczy na gali, na której interesują mnie inne walki, to zdarza mi się zerknąć. Niestety tego nie da się oglądać, oczy krwawią. Brodnicka dostaje rywalkę dwie głowy niższą, z dwóch wag niżej, a i tak nie potrafi przyjąć walki. Ucieka i klinczuje przez dziesięć rund. Kibice się nudzą, telewidzowie pewnie robią porządki w domu, a po dziesięciu rundach klinczu sędziowie orzekają jej zwycięstwo. To jest parodia boksu - uważa Piątkowska.

Więcej o:
Copyright © Agora SA