Podczas marcowej gali w Łomży Artur Szpilka (24-4) pokonał na punkty Siergieja Radczenkę (7-6). Werdykt sędziowski został jednak uznany za skandaliczny, bo to Ukrainiec był w tej walce pięściarzem lepszym. - To są parodyści - krzyczeli komentatorzy TVP o sędziach i stwierdzili, że "Szpilka absolutnie nie wygrał tej walki".
- Od razu miałem myśli, że może po tej walce trzeba skończyć karierę. Po prostu w ten sposób szkoda zdrowia. (...) Największe wyzwania Artur niestety przegrał, ale zarobił dużo pieniędzy i odłożył. W związku z tym jeden z celów uprawiania sportu wyczynowego osiągnął - mówił po walce promotor pięściarza na kanale "To jest boks".
Szpilka z sugestiami Andrzeja Wasilewskiego się nie zgodził i zapowiedział, że chce rewanżu z Radczenką. Jak się okazuje, będzie to ostatnia walka, którą Szpilka stoczy jako zawodnik agencji należącej do Wasilewskiego. W czwartek polski pięściarz ogłosił rozstanie z dotychczasowym promotorem. Dojdzie do niego po drugiej walce z Ukraińcem.
"Po tylu latach pracy niedługo podpisujemy porozumienie, że po rewanżu z Radczenko jestem wolnym zawodnikiem. To były zwariowane lata, ale pełne emocji. Plan już mam co dalej, ale najpierw podpiszmy wszystko" - napisał Szpilka na Twitterze.
Jaka przyszłość czeka Szpilkę? Na razie zawodnik będzie musiał dojść do pełni sił po operacji, którą przeszedł po walce z Radczenką. - Dzisiaj [15.04] lekarz zdjął mi szwy z barku, a także miałem pierwszą rehabilitację po zabiegu [pięściarz przeszedł rekonstrukcję stożka rotatorów barku i zabieg wycięcia kawałka bicepsa - dop. red.]. Choć w sumie trudno to nazwać pełną rehabilitacją, bo jedynie staraliśmy się sprawdzić zakres ruchu. Myślałem, że będę mógł wrócić do treningów za trzy-cztery miesiące. Tymczasem rehabilitanci mówią, że na pełną sprawność będę czekał co najmniej pół roku, a co dopiero do walki... - mówił pięściarz w rozmowie ze Sport.pl.
W tej samej rozmowie Szpilka rzucał wyzwanie Tomaszowi Adamkowi, z którym wygrał sześć lat temu, a który teraz szykuje się do pożegnalnej walki. Spekuluje się też, że Szpilka może przejść na walki w formule MMA, zostając np. zawodnikiem federacji KSW.
- Każdy promotor MMA jest zainteresowany pozyskaniem topowych zawodników z innych dyscyplin związanych z walką. Chcemy, żeby tacy pięściarze jak Szpilka czy Izu Ugonoh walczyli dla nas. Zawsze drzwi w KSW będą dla nich otwarte. Myślę, że każdy z nich ma ochotę spróbować się w klatce - mówił w maju zeszłego roku współwłaściciel KSW, Maciej Kawulski.
Czytaj też:
Pobierz aplikację Sport.pl LIVE na Androida i na iOS-a
Sport.pl Live .