Nowy trener Artura Szpilki nie może z nim pracować. "Nie rozumiem, dlaczego jedni mogą a inni nie?"

- Rozumiem, jaka jest sytuacja w kraju. Nie mogę jednak pojąć, dlaczego niektórzy muszą i tak codziennie jeździć do pracy, a ja z Arturem nie mogę nawet pójść do parku potrenować. Udało nam się potrenować dwa tygodnie, ale teraz już wszędzie stoi straż miejska i pilnuje. Dlaczego robotnicy w kilka osób mogą kłaść chodniki, a my nie możemy, stojąc daleko od siebie, trenować techniki. Nie może być tak, że jedni mogą, a inni nie. Na razie nasza praca jest zawieszona - mówi Andrzej Liczik, nowy trener Szpilki, w rozmowie z Antonim Partumem.

Nowy trener Artura Szpilki: Życie nauczyło go pokory, więc teraz może być już tylko lepiej

- Dużo jest do poprawy u Artura. Na pewno chcę popracować nad jego największymi atutami. Chcę, żeby więcej pracował lewą ręką, bo potrafi ją mocno uderzyć. Powinien też częściej bić kombinacjami. No i musimy także popracować nad jego błędami, takimi jak: opuszczanie rąk, czy zostawanie w miejscu po akcji. (…) Oczywiście, że najlepiej byłoby, gdyby zawodnicy mieli cały sztab profesjonalistów, w tym psychologów sportowych od sztuk walk, ale w Polsce chyba nie ma wielu takich profesjonalistów. Uważam jednak, że trener musi też być psychologiem, dlatego wierzę, że do niego dotrę. Ale dziś za wcześnie, aby ocenić: na co stać Artura? – mówi Andrzej Liczik, nowy trener Szpilki, w rozmowie z Antonim Partumem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.