Tygrys Mike'a Tysona odgryzł rękę kobiecie. "Nie uwierzyłbyś, co może zrobić z kawałkiem ciała"

Legendarny amerykański bokser Mike Tyson opowiedział ze szczegółami, jak doszło do tego, że jego tygrysica Kenya odgryzła rękę pewnej kobiecie.

Mike Tyson, który wygrał wygrał 50 ze swoich 56 walk, w tym 44 przez nokaut - ma za sobą nie tylko oszałamiającą karierę bokserską, ale także wiele skandali. Nigdy nie umiał żyć oszczędnie - mówi się, że przepuścił ponad 500 mln dolarów. Ale za to potrafił żyć ekstrawagancko. Choćby pod jednym dachem z tygrysem bengalskim, a nawet wieloma tygrysami, bo mówi się, że swego czasu miał ich co najmniej siedem.

Zobacz wideo Kto może pokonać Tysona Fury'ego?

Mike Tyson: Nigdy nie powinienem tego robić

Tyson już jakiś czas temu przyznał, że jednego z tygrysów musiał sprzedać, bo zrobił się stary i niebezpieczny. - Kenya [tak słynny bokser nazwał swojego dzikiego kota] miała problemy z oczami i głową, jednego dnia odgryzła komuś rękę - powiedział pięściarz.

 

Teraz jednak wyjaśnił, że tygrys wcale nie wyskoczył z zagrody, jak pierwotnie podejrzewano. - To nie było tak. Ktoś po prostu przeskoczył przez płot i znalazł się w miejscu, w który znaleźć się nie powinien. Kenya nie znała tej dziewczyny. To był poważny wypadek. Bardzo poważny - powiedział Tyson w filmie opublikowanym w mediach społecznościowych, gdzie rozmawiał ze słynnym raperem Fat Joe.

Tyson przyznał, że był tak zdruzgotany sytuacją, że podarował ofierze swojego tygrysa 250 tys. dolarów. - Nie uwierzyłbyś, co tygrys może zrobić z kawałkiem ciała człowieka. Nigdy nie powinienem próbować ich oswajać. Byłem głupcem. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, że te zwierzęta mogą kogoś zabić przez przypadek - dodał Tyson.

Więcej o: