Promotor Artura Szpilki punktował ponownie skandaliczny pojedynek. Zaskakujący efekt

- Obejrzę walkę na chłodno - napisał w poniedziałek rano Andrzej Wasilewski, szef grupy Knockout Promotion, który organizował sobotnią galę w Łomży. To właśnie na niej doszło do skandalicznego werdyktu w walce Artura Szpilki (24-4, 16 KO) z Siergiejem Radczenką (7-6, 2 KO). Promotor słowa dotrzymał i zdecydował się samodzielnie wypunktować kontrowersyjny pojedynek.

- Oglądając walkę w telewizji punktowałem 95-92 lub 94-93 dla Radczenki. Nie wiem jak mogło wyjść 95-92 dla Szpilki - napisał w mediach społecznościowych promotor pięściarza z Wieliczki. 

Jeden z użytkowników komentujących wpis Wasilewskiego na Twitterze, stwierdził, że trzeba poważnie zastanowić się nad przyszłością Artura Szpilki. - Ano właśnie... - skwitował mu w odpowiedzi Wasilewski. Szef stajni Knockout Promotion dodał także, że nie będzie komentował słów wypowiedzianych tuż po walce na Instagramie przez partnerkę Szpilki, Kamilę Wybrańczyk

Zobacz wideo Szpilka schudł 20 kilogramów. "Najcięższą walkę prowadzę sam ze sobą"

Co stanie się w najbliższym czasie? Jakie kroki zostaną podjęte? Kibice domagają się rewanżu, część z nich uważa, że Szpilka powinien zakończyć karierę. Wasilewski zapowiedział, że wszystkie strony pojedynku studiują już regulamin, aby doprowadzić do rewanżowego starcia obydwu pięściarzy.

Więcej o boksie przeczytasz na stronie bokser.org.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.