Rywal Szpilki skomentował werdykt i dodaje: Jestem bardzo wdzięczny Polsce i Polakom

- Przegrałem, choć powinienem wygrać. Będę składał protest, chcę rewanżu - zapowiada w rozmowie z "Super Expressem" Siergiej Radczenko, który po kontrowersyjnej decyzji sędziów przegrał walkę z Arturem Szpilką podczas gali w Łomży.

Siergiej Radczenko w skandalicznych okolicznościach przegrał walkę z Arturem Szpilką podczas gali bokserskiej w Łomży. Werdykt sędziowski był kontrowersyjny, bo to Ukrainiec miał dużą przewagę i powinien zdecydowanie wygrać.

Zobacz wideo Szpilka schudł 20 kilogramów.

Rywal Szpilki zapowiedział, że złoży protest. - Chciałbym, żeby decyzja została zmieniona, ale myślę, że to nierealne. W najlepszym wypadku anulują walkę - mówił dla "Super Expressu". - Po ogłoszeniu werdyktu zapytałem Artura, czy jest gotów dać mi rewanż. Nie zrozumiałem na początku odpowiedzi, więc zapytałem ponownie. Odpowiedział "ok, ok" i poszedł uścisnąć rękę mojemu trenerowi - opisywał. 

Radczenko: Sędzia zrobił to tylko po to, by Artur Szpilka mógł odpocząć

Do wydarzeń, które mogły mieć wpływ na decyzję sędziów, miało dojść między 9., a 10. rundą pojedynku.- To było niepotrzebne. Mam wrażenie, że sędzia to zrobił tylko po to, żeby Szpilka mógł odpocząć. To wszystko było nienormalne, nie zrozumiałem, o co chodzi sędziemu - komentuje w rozmowie Radczenko. 

Ukrainiec zaznaczał, że po gali dostał dużo wsparcia od kibiców z Polski. - Niektórzy nawet mnie przepraszają za sędziów, a to przecież nie jest wina kibiców - stwierdził bokser. - Jestem bardzo wdzięczny Polsce i Polakom, że tak chętnie mnie zapraszają i pięknie przyjmują. A przede wszystkim za to, że potrafią sprawiedliwie ocenić to, co się stało - zakończył. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.