W sobotę na gali w Łomży po ponad dziesięciu latach Artur Szpilka wrócił do kategorii cruiser. Jego przeciwnikiem był Siergiej Radczenko. W trzeciej rundzie Polak padł na deski i był liczony. Pod koniec czwartej rundy Szpilka znów był liczony.
Szpilka przyjmował kolejne ciosy, jak choćby te w siódmej rundzie. - Jest momentami bezzębny. Czarno to widzę - mówili komentatorzy w TVP, gdzie transmitowano walkę. Kolejne sierpowe spadały na głowę Szpilki, ale ten jakimś cudem utrzymywał się na nogach. Szpilka nie podnosił rąk i rywal łatwo go obijał. Szpilka zerwał się do walki w dwóch ostatnich rundach i był lepszy, ale końcowy werdykt - wygrana Polaka na punkty - zaskoczył niemal wszystkich.
- To są parodyści, na Boga, niech oni wracają do Austrii i więcej tutaj nie przyjeżdżają - krzyczeli komentatorzy.
Po kontrowersyjnym werdykcie sędziowskim na niecodzienne działania zdecydowali się niektórzy działający w Polsce bukmacherzy. Firma Totalbet wypłaciła wszystkim graczom, którzy postawili na Ukraińca, bonus w wysokości 25 zł. - Zawsze kibicujemy naszym, ale tylko w ramach uczciwej rywalizacji. Uważamy, że decyzja sędziów na gali w Łomży była skandaliczna. W związku z tym wszyscy ci, którzy postawili w TOTALbet na zwycięstwo Radczenki, otrzymają od nas freebet 25 zł - czytamy na Twitterze firmy bukmacherskiej.
Krok dalej poszedł inny bukmacher, działający w Polsce od niedawna - eWinner. Jego władze postanowiły, że zakłady na zwycięstwo Siergieja Radczenki zostaną rozliczone jako zakłady wygrane. Zakłady na wygraną Ukraińca przez nokaut rozliczono natomiast jako zwrot.
Na podobny krok zdecydował się także STS, który zwraca stawkę "przegranych" kuponów pojedynczych i AKO z wygraną Radczenki (jeśli było to jedyne przegrane zdarzenie na kuponie).