Takiego przebiegu walki o mistrzostwo świata nikt się nie spodziewał. Deontay Wilder dwa razy leżał na deskach, a Tyson Fury atakował z coraz większą furią. W siódmej rundzie obóz Wildera rzucił ręcznik, a sędzia przerwał pojedynek i w taki sposób to "Król Cyganów" został nowym mistrzem świata.
Fury wykorzystał więc okazję do rewanżu doskonale. Wilder na taką ewentualność się jednak zabezpieczył. W kontrakcie z zespołem Fury'ego umieścił bowiem zapis mówiący o tym, że w przypadku porażki będzie mógł skorzystać z prawa do rewanżu i przeprowadzenia kolejnej, trzeciej już walki obydwu zawodników.
Ekipa Anglika liczyła na starcie z Anthonym Joshuą (23-1, 21 KO), ale skoro Wilder wykorzysta swoje prawa, AJ spotka się w obowiązkowej obronie z Kubratem Pulewem (28-1, 14 KO). Fury i jego przedstawiciele chcą się jednak uwolnić od zobowiązań względem Wildera jak najszybciej, dlatego walka ma zostać zorganizowana błyskawicznie.
Frank Warren, jeden z promotorów boksera zdradził, że do pojedynku prawdopodobnie dojdzie 18 lipca. - Skoro Wilder domaga się trzeciej walki z Furym, to Joshua w czerwcu odprawi Pulewa i pod koniec roku zwycięzcy tych pojedynków spotkają się w starciu o tytuł bezdyskusyjnego mistrza świata wagi ciężkiej - dodał do dyskusji Eddie Hearn, promotor Joshuy.
Więcej o boksie znajdziesz na bokser.org.