Bokserski mistrz świata, Deontay Wilder w wieku 19 lat chciał popełnić samobójstwo po narodzinach córki. Jego najstarsze dziecko, Naieya urodziła się z rozszczepem kręgosłupa w 2005 roku. Wtedy taka przeciwność losu stała się dla Wildera wielką traumą,. Nie był jeszcze sławny i musiał sobie radzić z trudną sytuacją bez wielkich pieniędzy.
- Było to dla mnie bardzo trudne, cała sytuacja mnie przerosła. Do tego stopnia, że miałem broń na kolanach i byłem gotowy popełnić samobójstwo - mówił pięściarz z Alabamy w rozmowie z BT Sport. - Te myśli przychodzą do głowy, w końcu wszyscy jesteśmy ludźmi. Dopadają każdą osobę, która przechodzi jakąś depresję lub różne rzeczy w swoim życiu. Wtedy uważasz, że jedynym sposobem na zakończenie tego wszystkiego jest odebranie sobie życia - opisywał bokser.
Minęło kilkanaście lat i dziś 34-letni Amerykanin jest niepokonanym mistrzem świata WBC. Wygrał 42 pojedynki i tylko jedną walkę zremisował, w grudniu 2018 roku z Tysonem Furym. Teraz zawodnik przygotowuje się do rewanżu z Brytyjczykiem, który odbędzie się 22 lutego w MGM Grand w Las Vegas.