Artur Szpilka (22-4, 15 KO) po gładkiej wygranej z Fabio Tuiachem ogłosił, że karierę będzie kontynuował w kategorii junior ciężkiej. Powiedział także, że chciałby walczyć z Krzysztofem Włodarczykiem (57-4-1, 39 KO). Między tymi zawodnikami iskrzy już od wielu lat.
- Chciałbym się zmierzyć z Włodarczykiem. Uważam, że taka walka na polskim rynku byłaby największą walką. Tam nie byłoby żadnego kiczu. Jest czysta złość i nienawiść i każdy znający sytuację od podszewki, wie o co chodzi. Dostał w trąbę, później niehonorowo straszył... Nieważne. Jak chce, niech wychodzi, jak nie, to niech sobie tam siedzi. To ja mu jestem potrzebny, nie on mi. Bo ja zaraz zejdę do cruiser i ot tak będę w dziesiątce, czy piątce. Taka walka odbiłaby się szerokim echem, każdy w Polsce chciałby ją zobaczyć. To nie byłaby łatwa walka. To, co mówi Włodarczyk to jedno, ale pomijając antypatię, bo ja go nie lubię, to zawsze szanowałem go jako pięściarza. Dla mnie jest jednak cykorem, on tej walki nie chce. Inna sprawa, że nie wiem, czy w catchweight (96 kg) można zrobić eliminator, pewnie nie. Może Ruda w końcu się nie przestraszy i przyjmie wyzwanie - mówił Szpilka dla portalu bokser.org.
Na reakcję ze strony Włodarczyka nie trzeba było długo czekać. W rozmowie z Arturem Gacem z Interii stwierdził, że jest otwarty na taki pojedynek.
- Ruda? To ja pytam, jak można nazwać tego człowieka? Chorzy ludzie tak nieraz mają, że obrażają kogoś, bo sami są bezwartościowi. Więc aby poczuć się trochę lepiej, najlepiej im zaatakować innych. Współczuję temu upośledzonemu człowiekowi, który ma problem sam z sobą. Bo tak naprawdę jedyne, z kim on może boksować, to sam z sobą przed lustrem. A po drugie niech dobrze spojrzy w to lustro - powiedział "Diablo".
I dodał:- Jak wszystko będzie się zgadzać, to możemy boksować. Nawet za tydzień. Nie ma problemu. Tylko niech ktoś chce to zorganizować i niech zaproponuje cenę, bo ja nie wyjdę, żeby się bić za frajer. Nie potrzebuję jałmużny. A jeśli jemu jest potrzebna, to widocznie musi boksować, bo nie ma innych perspektyw. A ja mam alternatywy i poradzę sobie w życiu bez boksu.
Kto byłby faworytem tej walki?
- Wydaje mi się, że walka o mistrzostwo świata z Wilderem była szczytem możliwości Artura w wadze ciężkiej. Przegrane z Kownackim i Chisorą chyba uzmysłowiły mu, że jest za słaby fizycznie do kategorii ciężkiej. Myślę, że Szpilka wygrałby jednak z Włodarczykiem. Jeśli opanowałby psychikę i nastawił się na boks, to sądzę, że pracę nóg i szybkość ma nieosiągalną dla "Diablo" - mówi Przemysław Saleta, całą wypowiedź byłego pięściarza zobaczycie w poniższym materiale wideo.