- Ten facet cały czas naciska. Trafiłem go kilkoma dobrymi ciosami, a on wciąż atakował. On również trafiał i wygrał - dodał Chris Arreola, który zapowiadał przed tym startem, że jeśli przegra z Adamem Kownackim, wówczas zawiesi rękawice na kołku. Amerykanin przegrał, lecz w wieku 38 lat pokazał najlepszy boks od długiego czasu.
- Muszę to dokładnie przemyśleć i przedyskutować wszystko z rodziną oraz swoim zespołem. Złamałem rękę, a mimo tego wciąż walczyłem, bo wierzyłem w wygraną. Dałem z siebie wszystko, lecz nie udało się. Być może powinienem jednak odejść - waha się Arreola. Od szóstej rundy boksował ze złamaną ręką i dlatego pod koniec walki tak często w jego narożniku pojawiał się lekarz, kontrolujący jego stan zdrowia. Po zejściu z ringu, Amerykanin pojechał prosto do szpitala i nie pojawił się na konferencji prasowej. Więcej o boksie na bokser.org.