Artur Szpilka "powinien się zastanowić. Trzy śmierci w boksie pokazują, że trzeba pomyśleć"

- Każdy boksujący ofensywnie, kto wejdzie w Artura Szpilkę mocnymi ciosami, może wygrać z nim przed czasem. On musi się chyba zastanowić nad swoją przyszłością - mówi Paweł Skrzecz, komentując zeszłotygodniową porażkę Artura Szpilki (22-4, 15 KO) przez ciężki nokaut w drugiej rundzie z Dereckiem Chisorą (31-9, 22 KO).
Zobacz wideo

Artur Szpilka przed tygodniem przegrał przez KO z Dereckiem Chisorą na gali w Londynie. Dla pięściarza z Wieliczki była to czwarta porażka w karierze. - Bardzo dopingowałem Arturowi. Ale widocznie przyszedł taki czas, że on nie jest w stanie się pozbierać. Jedna walka przegrana przed czasem z Wilderem, później z Kownackim teraz z Chisorą. Wydaje mi się, że Artur powinien zastanowić się nad sensem kontynuowania swojej kariery - mówi Paweł Skrzecz. - Każdy boksujący ofensywnie, kto wejdzie w Szpilkę mocnymi ciosami, może wygrać z nim przed czasem. On musi się chyba zastanowić nad swoją przyszłością. Nie jestem od tego, żeby mu doradzać, ale to jest tylko głowa. Trzy ostatnie przypadki śmiertelne w boksie pokazują, że trzeba dobrze przemyśleć to, co się robi - dodaje były pięściarz, srebrny medalista z igrzysk olimpijskich w Moskwie.

Szpilka: Nawet przez chwile nie przyszło mi to do głowy

Większość ekspertów uważa, że kontynuowanie kariery bokserskiej może okazać się dla Szpilki bardzo ryzykowne, bo takie ciężkie nokauty nie pozostają bez skutku. - Nie oznaczać mnie w tych waszych „dyskusjach „ nawet przez chwile nie przyszło mi do głowy żeby kończyć!!!!!! Boks to całe moje życie i czasami tak jest ze jeden cios i koniec walki!! A szkoda, bo byłem najlepiej przygotowany, jak pamiętam - odpowiedział Szpilka na Twitterze.

- Chisora to najmocniej bijący zawodnik, jakiego spotkałem. Mój szczyt głupoty polegał na tym, że chciałem go kontrować wbrew założeniom. To najbardziej przykry moment dla sportowca. Teraz został mi ból psychiczny, bo ja naprawdę czułem się świetnie. Najbardziej przykro mi z powodu trenera Romana Anuczina. Nie chcę nikogo gloryfikować, ale jest naprawdę fantastycznym szkoleniowcem, nigdy nie spotkałem na swojej kogoś takiego. Przegrałem przez własną głupotę i brawurę - żalił się później Szpilka w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

- Nie będzie mi trudno wrócić, bo nie chcę życia bez boksu. Teraz, zaraz po walce, trudno coś powiedzieć, ale nie wyobrażam sobie, żebym miał robić coś innego. Czekam na wyniki badań, choć jestem pewny, że wszystko jest w porządku. Później dzwonię do mojego promotora Andrzeja Wasilewskiego i walczymy. Nie biorę pod uwagę innego scenariusza. Muszę pewnie stoczyć ze dwie walki ze słabszymi rywalami, a później? Chciałbym rewanżu z Chisorą, ale nie wiem czy on by chciał, bo w sumie przecież łatwo wygrał - dodał Szpilka.

Szpilka na zawodowym ringu stoczył 26 walk, z czego cztery przegrał. Jego znaczenie na arenie międzynarodowej rażąco spadło, ale na polskim rynku wciąż jest gorącym nazwiskiem. Jego potencjalnymi rywalami mogą być: Mariusz Wach, Krzysztof Włodarczyk czy Krzysztof Zimnoch.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.