Maciej Sulęcki nie został mistrzem świata, ale zarobił duże pieniądze

Maciej Sulęcki (28-2, 11 KO) nie wykorzystał szansy i nie zdobył tytułu mistrza świata wagi średniej federacji WBO. Demetrius Andrade (28-0, 17 KO) okazał się zbyt szybki, sprytny i inteligentny w ringu. Na pocieszenie Polakowi pozostaje godziwa gaża za ten występ.

- On po prostu był lepszy. Okazał się doskonałym pięściarzem, dużo szybszym i ruchliwszym niż się spodziewałem. Trochę zabrakło mi też pomysłu w tym pojedynku i centymetrów, ale ja jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa. Nie zwalniam tempa i wciąż chcę dużych walk. Muszę po prostu się odbudować dwoma-trzema zwycięstwami - powiedział po wszystkim Sulęcki, który zarobił za ten pojedynek 400 tysięcy dolarów.

Zobacz wideo

Na konto championa, dla którego była to druga obrona pasa World Boxing Organization, wpłynie 1,5 miliona dolarów. To dla niego największa wypłata w karierze.

Przypomnijmy, że po liczeniu Sulęckiego w pierwszej rundzie i jednostronnych jedenastu pozostałych, po ostatnim gongu wszyscy sędziowie punktowali na korzyść Amerykanina w stosunku 120:107.

Więcej o boksie przeczytasz na portalu bokser.org

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.