Mistrz nokautu! Deontay Wilder brutalnie "ściął" Breazeale'a [WIDEO]

Niewiele rzeczy w boksie budzi tak pierwotne emocje, jak nokauty w wadze ciężkiej. A nikt w tej kategorii nie nokautuje tak brutalnie, jak czempion WBC Deontay Wilder (41-0-1, 40 KO). Sobotnia egzekucja na Dominiku Breazeale'u (20-2, 18 KO) w Nowym Jorku była pokazem mocy ''Brązowego Bombardiera'', który nie budzi może sympatii rzesz kibiców, ale robotę w ringu potrafi wykończyć w mistrzowski sposób.

To była krótka, ale emocjonująca walka. W nowojorskiej Barclays Centre czempion WBC w królewskiej dywizji Deontay Wilder (41-0-1, 40 KO) po raz dziewiąty skutecznie obronił swój pas, potężnym prawym sierpowym już w pierwszej rundzie nokautując Dominika Breazeale'a (20-2, 18 KO).

Zobacz wideo

Obraz pojedynku w gruncie rzeczy niewiele odbiegał od przewidywań ekspertów. Deontay Wilder zwyciężył zdecydowanie, ale nie uniknął drobnych kłopotów. „Brązowy Bombardier” zgodnie z wcześniejszymi, buńczucznymi deklaracjami, rozpoczął aktywnie. Kontrolował walkę lewym prostym, a kiedy trzeba próbował prawego sierpa. Ten przyniósł efekt już w pierwszej rundzie pięściarz z Alabamy najpierw zasygnalizował lewy, ale zaraz potem wypalił koronnym, potężnym prawym sierpowym, który trafił wprost na szczękę pretendenta. Dominik ciężko padł na matę ringu i wydawało się, że długo się z niej nie podniesie. Nic bardziej mylnego. Kiedy sędzia kończył liczenie, nieoczekiwanie zdołał stanąć na równe nogi. Był jednak nieprzytomny, a arbiter - na całe szczęście - przerwał rywalizację.

 

Więcej o boksie na bokser.org

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.