Przypomnijmy, że w nocy z soboty na niedzielę (1-2.12) były mistrz świata Stevenson (29-2-1, 24 KO) przegrał przez nokaut w 11. rundzie z Oleksandrem Gwozdykiem (16-0, 13 KO) i stracił pas kategorii WBC kategorii półciężkiej. Po walce Kanadyjczyk trafił do szpitala w ciężkim w stanie. Lekarze musieli wprowadzić go w stan śpiączki farmakologicznej.
W niedzielę informowano, że stan Stevensona jest krytyczny i niestabilny. Aby ustabilizować pogarszający się szybko stan zdrowia pięściarza, lekarze wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej, w której przebywa do teraz. Na prośbę rodziny, nikt z otoczenia sportowca, a także z pracowników szpitala, w którym przebywa, nie ujawnia szczegółów dotyczących zdrowia 41-latka. Wiadomo tylko, że doznał on ciężkiego wstrząśnienia mózgu.
Po tym, jak Stevenson trafił do szpitala po walce, lekarze zaczęli nawoływać do tego, by zakazać walk bokserskich. - Celem boksu jest zadawanie obrażeń przeciwnikowi, często poprzez nokautowanie go do nieprzytomności. To wiąże się natomiast z ryzykiem poważnych urazów głowy - przyznał kanadyjski lekarz, Jean Dore, który jako jeden z pierwszych udzielił pomocy Stevensonowi.
Dore powiedział, że on i jego koledzy nie potrafią wyjaśnić i uzasadnić celu uprawiania boksu. Dodał również, że specjaliści chcą, by w ogóle zakazano boksowania. - Nie mogę patrzeć na sporty walki. Nie mogę patrzeć na ciągłe uderzenia w głowę. Jest ich tak wiele. I tak wiele może spowodować krytyczne obrażenia, że nie mogę się zgadzać na coś takiego, jako chirurg mózgu. Tragiczne jest to, że ludzie wchodzą do ringu - zgodził się Charles Tator, profesor neurochirurgii na Uniwersytecie w Toronto.
Do zakazania boksu nawoływał także Alain Ptito, ekspert od urazów mózgu w Montreal University Neurological Institute and Hospital. - Kiedy kogoś nokautujesz, zasadniczo uszkadzasz jego mózg. Boks powinien zostać zakazany - przyznał.