- To jest boks. Wszystko może się zdarzyć. Ale przygotowany jestem. Trenowałem ponad trzy miesiące. To naprawdę dużo [zazwyczaj pięściarze przygotowują się do walki w sześciotygodniowym cyklu - rl]. Gdy biegam, widzę, że wytrzymałość przyszła. Co prawda w moim wieku wszystko boli, ale tak dobrze nie było dawno.
- Gdyby walką z cieniem wygrywało się mistrzostwa świata, to faktycznie, byłoby dobrze.
- Niestety dla nich, mają płacone od sparingów. To ich boli.
- Nie żywimy do siebie nieprzyjaźni.
- Nie razem. Oddzielnie. W pewnych okolicznościach lepiej nie mieszać towarzystwa. Pewnie Don King usiądzie między nami.
- Ruiz jest cały niebezpieczny. Pokaż mi zawodnika, który dwie ostatnie wygrane walki o tytuł mistrza świata skończył w 11. rundzie? Tylko Ruiz [w rzeczywistości z Kirkiem Johnsonem Ruiz wygrał w 10. rundzie przez dyskwalifikację Johnsona za ciosy poniżej pasa, i była to czwarta od końca walka. Przedostatnią z Hasimem Rahmanem wygrał na punkty - rl].
- Żadnego. Nie wytrzymywałem w 11 rundach. Prawdziwa tragedia.
- Nie (śmiech).
- Trzeba boksować. Trzeba być szybszym. Przecież nie wyjdę na ring i nie będę wołał: "Panie sędzio, on fauluje!".
- Cholera. Za późno mi powiedziałeś, za późno. Właśnie wziąłem prysznic.