Walka Włodarczyka z Gassijewem w Prudential Center toczyła się o należący do Rosjanina pas mistrza świata federacji IBF kategorii junior ciężkiej i jednocześnie była ćwierćfinałem turnieju World Boxing Super Series.
Włodarczyk boleśnie przekonał się, że ani nie zrobi furory w imprezie z pulą nagród 50 mln dolarów, ani nie będzie mistrzem świata, jak w najlepszych latach swojej kariery. Po spokojnym początku pojedynku Gassijew podkręcił tempo dopiero w trzeciej rundzie i od razu "Diablo" znalazł się w takich tarapatach, z których nie zdołał się wydostać. Młody mistrz skończył walkę kombinacją lewego podbródkowego z lewym hakiem na korpus.
- Na treningach ćwiczyłem obronę przed takimi akcjami, bo wiedziałem, że on w ten sposób potrafi kończyć walki - mówił później Włodarczyk. W całej walce Polak zaledwie cztery razy trafił rywala (wyprowadził 38 ciosów). Sam został uderzony 24 razy (Gassijew wyprowadził 107 ciosów).
Dla Włodarczyka to pierwsza w karierze porażka przez nokaut, a czwarta w ogóle. Były mistrz wygrał 54 pojedynki w zawodowym ringu i jeden zremisował. Gassijew jest niepokonany, wygrał po raz 25., w tym 18. raz przed czasem.
Przed starciem Włodarczyka z Gassijewem w Prudential Center dobrze zaprezentowali się dwaj Polacy. Maciej Sulęcki pokonał na punkty Jacka Culcaya w eliminatorze WBC w wadze junior średniej, a Mateusz Masternak wygrał przed czasem ze Stivensem Bujajem (po siódmej rundzie rywal nie został dopuszczony do dalszej walki) w wadze junior ciężkiej.