Deontay Wilder to mistrz świata organizacji WBC. Ostatni pojedynek stoczył w lipcu ubiegłego roku, pokonując przed czasem Chrisa Arreolę i po raz czwarty obronił pas. Od tamtej pory leczył uraz ręki, ale jakiś czas temu ogłosił, że w lutym zawalczy z Andrzejem Wawrzykiem. Przygotowania obu zawodników szły w najlepsze, do czasu aż wyszło na jaw, że polski pretendent wspomagał się niedozwolonymi środkami, a konkretnie stanozololem.
Specyfik ten zażywa się w celu zwiększenia siły mięśniowej bez przyrostu wagi. Można go przyjmować w tabletkach lub w zastrzykach. Oskarżony twierdzi, że nie było możliwości wykryć żadnego dopingu w jego organizmie, a trener, Fiodor Łapin, chce poczekać, aż zostanie zbadana próbka B.
W tej sytuacji Wawrzyk nie ma szans na występ na lutowej gali. Powstało więc pytanie, kto go zastąpi. Chętnych jest wielu.
Deontay Wilder pokonał w styczniu ubiegłego roku Artura Szpilkę. Polski pięściarz niejednokrotnie powtarzał, że chętnie weźmie rewanż i pokona w nim mistrza. Jeszcze niedawno w planach była jego walka z Dominikiem Breazealem. Miała się ona odbyć na tej samej gali co walka Wilder - Wawrzyk, lecz ostatecznie nie dojdzie do skutku. Breazeale skrzyżuje rękawice z innym Polakiem, Izu Ugonohem, a termin najbliższej walki Szpilki nie jest znany. Gdyby dostał propozycję rewanżu z Wilderem, z pewnością by ją przyjął, ale wątpliwym jest, czy równie chętny do tego byłby sam "Bronze Bomber", jego promotorzy i telewizja FOX, która będzie transmitować tę galę. Dlatego druga walka Wilder - Szpilka wydaje się być w sferze marzeń pięściarza z Wieliczki.
W grę wchodzi także inny reprezentant Polski Mariusz Wach, o czym za pośrednictwem twittera poinformował dziennikarz ESPN Dan Rafael. Warto przypomnieć, że Wach, który w swojej ostatniej walce wygrał na punkty z Marcelo Luizem Nascimento, w przeszłości - podobnie jak Wawrzyk - miał problemy z dopingiem.
Informacja o poszukiwaniach przeciwnika dla Wildera dotarła też do Tysona Fury'ego. Brytyjczyk w swojej ostatniej walce pokonał Władimira Kliczkę i zdobył pasy WBA, WBO i IBF. Niedługo potem mu je odebrano, a on sam wycofał się z występów tłumacząc to depresją. Od pewnego czasu coraz mocniej się jednak uaktywnia i niewykluczone, że niebawem wróci do ringu. Za pośrednictwem Twittera dał znać, że chętnie zmierzy się z Amerykaninem.
- Jeśli nie możesz znaleźć przeciwnika, ja mogę z tobą zawalczyć w lutym. Wystarczy mi 5 tygodni na takiego cieniasa jak Ty - napisał Fury do Wildera.
Promotor Dilliana Whyte'a, Eddie Hearn, wypowiadał się na temat zorganizowania walki jego podopiecznego z Wilderem. Uważa, że Whyte byłby nie lada wyzwaniem dla mistrza z Alabamy, co udowodnił niedawną wygraną nad Dereckiem Chisorą. Whyte w przeszłości miał już okazję walczyć o mistrzostwo świata. W grudniu 2015 roku przegrał jednak z czempionem IBF, Anthony'm Joshuą, przez nokaut w siódmej rundzie. Jak dotąd to jego jedyna porażka na zawodowych ringach.
13. w rankingu WBC Jarrell Miller był chętny skrzyżować rękawice z Luisem Ortizem, aby po pokonaniu Kubańczyka móc walczyć o pas. W obecnej sytuacji prawdopodobnie przystałby na propozycję walki z Wilderem.
Ciężko ocenić realne szanse na wybór Whyte'a lub Millera. Oficjalnie wśród głównych faworytów do walki z Wilderem wymienia się Geralda Washingtona i Andrija Rudenkę. Amerykanin zajmuje 10. pozycję w rankingu WBC, Ukrainiec - 15. Żaden z nich nie miał nigdy szansy zdobyć pasa mistrzowskiego.