Floyd Mayweather w zeszłym tygodniu w Las Vegas pokonał Manny'ego Pacquiao jednogłośnie na punkty. Filipińczyk po walce stwierdził, że jego występ był bardzo mocno ograniczony z powodu kontuzji barku, której nabawił się podczas przygotowań. Takie tłumaczenie Mayweather wyśmiał. - On wie, że przegrał. Straciłem do niego wiele szacunku po tym wszystkim - powiedział amerykański bokser.
Mayweather dodał, że podczas starcia wcale nie zauważył, że Pacquiao miał jakieś problemy fizyczne. - Absolutnie tego nie widziałem. Był szybki. Jego lewa ręka była szybka, jego prawa ręka była szybka. Zadawał zarówno szybkie, jak i silne ciosy - powiedział w wywiadzie dla telewizji "Showtime", który w całości ukaże się w ten weekend.
"Pacman" w środę przeszedł operację i nie będzie mógł walczyć przez najbliższy rok. Na początku tygodnia Mayweather nie wykluczał rewanżu, ale w wywiadzie dla "Showtime" wyraźnie się z tego wycofał. - Zmieniłem zdanie. Pacquiao jest tchórzem, wciąż odczuwa ból porażki. Jeżeli przegrasz, powinieneś to zaakceptować - dodał Mayweather.