- Marquez zaprezentował się o wiele lepiej niż oczekiwano i zachwycił tym publiczność. Trzeba jednak zauważyć, że w żadnym momencie tej walki nie dominował nad Pacquiao w takim stopniu, jak zdarzało się to w dwóch pierwszych walkach między tymi bokserami. Pacquiao był bardziej aktywny, a pod koniec Marquez walczył zachowawczo. Sądzę, że odpowiedzialność spoczywa na ludziach z jego narożnika. W takich wyrównanych walkach w żadnym wypadku nie wolno mówić bokserowi, że zdecydowanie wygrywa. W końcówce Marquez nie sprawiał wrażenia boksera, który chce zdobyć tytuł. Dlatego decyzję sędziów powinien po prostu zaakceptować - ocenia Steward.
W MGM Grand Pacquiao wygrał na punkty w stosunku dwa do remisu. Przed ostatnią rundą na kartach sędziowskich widniały następujące rezultaty: 105:104 dla Marqueza, 105:104 dla Pacquiao i 107:102 dla Pacquaio. Oznacza to, że gdyby Meksykanin wygrał dwunastą odsłonę, to w pojedynku o należący do Filipińczyka pas WBO w wadze półśredniej padłby remis.
Joe Frazier nie żyje. Pamięć o nim pozostanie na wieki [ZDJĘCIA]
Więcej o boksie na bokser.org ?