Walka Kliczko - Adamek. Znokautowane marzenia Adamka

Tomasz Adamek rozbity w proch przez mistrza świata Witalija Kliczkę. Czy po takiej klęsce można podnieść się z kolan?

"Nic się nie stało! Adamek, nic się nie stało!"- skandowało 43 tysiące ludzi na stadionie we Wrocławiu, prezydent miasta Rafał Dutkiewicz klepał Adamka na pocieszenie, ale stało się, i to coś nieodwracalnego.

- Zawiodłem was. Miałem zwyciężyć, a przegrałem. Chciałem być wielkim mistrzem, byłem gorszy - Adamek wypowiadał te słowa rozbitymi, opuchniętymi wargami. Głowę miał spuszczoną tak, że nikt, kto oglądał ten przygnębiający moment, nie miał wątpliwości. Dla kariery polskiego pięściarza, dla jego marzeń o największym celu w życiu boksera, Kliczko zadał cios nokautujący.

Adamek: Zawiodłem! Chciałem być wielkim mistrzem wagi ciężkiej. Nie udało się

Pół godziny później Kliczko zadał jeszcze jedno mocne uderzenie, mówiąc do kamer i mikrofonów: "Adamek może i jest najlepszym pięściarzem świata, ale na pewno nie w wadze ciężkiej. Popełnił błąd, przenosząc się tu".

Kliczko: waliłem tak, że aż bolała mnie ręka, a Tomek walczył dalej. Wow!

Zapytany przeze mnie młodszy brat Witalija, mistrz świata wersji IBF, WBA i WBO, nie zostawił złudzeń: "Ja z nim na pewno nie będę walczyć. Nie po tym, co się dzisiaj zdarzyło".

\ Władimir Kliczko: Adamek musi przemyśleć swoją dalszą karierę w wadze ciężkiej

Kliczko w pełni formy

Dwie godziny wcześniej polski pretendent zaczął pojedynek, dzięki któremu miał przejść do historii boksu - być pierwszym mistrzem świata w kategorii półciężkiej, juniorciężkiej i ciężkiej. Choć broniący tytułu Kliczko był żelaznym faworytem bukmacherów całego świata, Polaka nie uważano za mięso armatnie, łatwą ofiarę, chłopca do bicia.

Jego szanse upatrywano w szybkości, ruchliwości, ringowej inteligencji, sercu do walki i wsparciu dziesiątków tysięcy kibiców na nowym stadionie miejskim.

Byli pięściarze i trenerzy pytani o szanse Polaka na zwycięstwo zawsze jednak zastrzegali: "Czy mam odpowiadać jak serce każe, czy głowa", zdradzając tym samym, co naprawdę myślą o wyniku pojedynku.

Ich obawy potwierdziły się bardzo szybko.

W ringu Kliczko okazał się niemal równie szybki jak Adamek, w każdym razie przewaga Polaka nie była znacząca. Dzięki olbrzymiej różnicy w zasięgu ramion, ruchliwość mniejszego też przestała mieć znaczenie.

Umiejętność dostosowania się do stylu rywala, czyli właśnie ringowa inteligencja, rozwiała się pod ciężkimi ciosami już w pierwszej części pojedynku. Adamek brnął taktycznie, mimo że przyjęty plan - zamęczenie Kliczki mobilnością, lewymi prostymi, ciosami na tułów - nie dawał efektów.

Serce do walki, doping kibiców tylko przedłużyły męczarnie polskiego pięściarza.

Za to każda akcja Kliczki prowadziła nieubłaganie do dramatycznego finału. Ukrainiec jest bowiem mistrzem świata z najwyższym współczynnikiem nokautów (89 proc.). Mało tego, jego styl wyłącza atuty rywali. Przeciwnicy Witalija zadają kilkakrotnie mniej ciosów niż w pojedynkach z innymi rywalami. Kliczko po przerwie od boksu i triumfalnym powrocie stał się nawet lepszym pięściarzem niż przed przerwą, a w sobotę ten terminator był dodatkowo w życiowej formie. Teraz statystycznie zadaje jeszcze więcej ciosów w każdej rundzie niż kiedyś, są one jeszcze precyzyjniejsze - co wyliczyli specjaliści ze strony compuboxonline.com.

Na nieszczęście dla Adamka wszystkie swoje zalety Kliczko pokazał w sobotę z pełnym rozmachem.

Polak według szalonych optymistów był blisko remisu tylko w pierwszej i czwartej rundzie. Wszystkie pozostałe przegrał zdecydowanie, w tym dwoma punktami szóstą, w której był liczony. Po czterech ani jeden sędzia punktowy nie przyznał mu zwycięstwa w żadnej rundzie, podobnie było po ośmiu starciach. Przez całą walkę Adamek nie zadał ani jednego groźnego ciosu, nie przeprowadził ani jednej akcji, która zrobiłaby na Kliczce większe wrażenie.

Pojedynek właściwie rozstrzygnął się w drugim starciu, gdy Kliczko wykonał swoją popisową akcję - lewą ręką przygotował grunt i potężnie, pełną siłą uderzył prawą. Adamka odrzuciło na dwa metry w tył, Polak osunął się na liny. Nie przewrócił się, ale to był początek końca. Po raz pierwszy poczuł cios mistrza świata i już wiedział, że tej walki nie wygra. Zaczął krwawić rozbity nos, Adamka przed szybkim nokautem uratował gong. Nawet jeśli Polak nie uświadomił sobie w tym momencie, że przegrał walkę, Ukrainiec przekonał się, że łatwo zwycięży. Od tego momentu był rozluźniony, jeszcze bardziej opuścił ręce, zdając się na refleks i przewagę fizyczną.

- Wiedziałem, że prędzej czy później go znokautuję. Chciałem tego. Ale byłem zaskoczony, że Tomasz trzyma się na nogach. Uderzyłem go w drugiej rundzie, patrzę, stoi! Wow! To było coś. Uderzyłem później jeszcze raz. Wow, dalej stoi! To było coś - mówił potem Ukrainiec.

Do końca pojedynku Kliczko kontrolował przebieg wydarzeń lewą ręką. Piekielnie precyzyjne ciosy, bite idealnie w tempo z różnych, nieprzewidywalnych płaszczyzn, wyprzedzające próby ataku Adamka, były jego najskuteczniejszą bronią tego wieczoru.

Kliczko zawsze zdołał zrobić na czas krok w tył, kiedy Adamek próbował zaatakować go z doskoku - w tym momencie okazywało się, że rozmiary Adamka, a szczególnie krótsze o 15 cm ręce, są ograniczeniem nie do pokonania.

Po kilkunastu ciosach Kliczki w 10. rundzie, które Adamek przyjął bez odpowiedzi, włoski sędzia Massimo Berrovecchio przerwał jednostronny pojedynek. Polak nie protestował. - Myślałem o tym, aby poddać go wcześniej - mówił trener Roger Bloodworth.

Kurtuazyjne gesty Kliczki - podnoszenie rękawicy w górę, kilkakrotne podejście do narożnika i podziękowanie za walkę - ani na jotę nie zmieniły mowy ciała Polaka. Wyglądał na zdruzgotanego pięściarza.

O 9 rano w niedzielę leciał już do Warszawy, w południe do Nowego Jorku.

Radosław Leniarski, Michał Karbowiak, Wrocław

Przez całą walkę Adamek nie zadał ani jednego groźnego ciosu, nie przeprowadził ani jednej akcji, która zrobiłaby na Kliczce większe wrażenie.

0

mistrzów świata w kategorii półciężkiej i juniorciężkiej zostało mistrzami świata w wadze ciężkiej. Mistrzami juniorciężkiej, którzy zostali mistrzami w ciężkiej, byli: Michael Spinks, Roy Jones Jr, Evander Holyfield, Michael Moorer, David Haye

Witalij Kliczko - Tomasz Adamek

walka o tytuł wersji WBC należący do Kliczki

wszyscy sędziowie punktowali 80:90

Dajcie Adamkowi Haye'a

- Tomasz Adamek nie potrafił pokonać Kliczki. A kto potrafi? - pisze Chris Mannix w artykule dla magazynu "Sports Illustrated". Dziennikarz uważa, że Polak spisałby się dobrze na przykład w walce z Davidem Hayem - czytaj artykuł.

Adamek: Teraz - muszę odpocząć ?

Adamek trafiał w próżnię - relacja runda po rundzie

4. runda "Kolejne trafienie Kliczki. Adamek wyprowadza coraz więcej ciosów, ale prawie wszystkie trafiają w próżnię, umieszczoną zazwyczaj tam, gdzie jeszcze przed chwilą była twarz Ukraińca".

10. runda KONIEC WALKI. "Do końca rundy pozostała jeszcze prawie minuta, ale sędzia - podobnie jak my - nie mógł już na to patrzeć. Adamek ledwo trzymał się na nogach".

Nie widziałeś walki? Czytaj relację na Z Czuba ?

Kliczko: waliłem tak, że aż bolała mnie ręka, a Tomek walczył dalej. Wow!

Czy Adamek będzie jeszcze kiedyś mistrzem wagi ciężkiej?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.