Młodszy z ukraińskich braci szuka kolejnego rywala po zwycięstwie nad Brytyjczykiem Davidem Hayem. Wśród potencjalnych przeciwników mistrza świata aż czterech federacji (IBF, WBO, WBA i IBO) wymieniano m.in. Chrisa Arreolę, Derecka Chisorę i Aleksandra Powietkina. O rewanżu z Hayem Kliczko nie chce słyszeć, choć Anglicy złożyli ofertę.
W czwartek do grona pretendentów dołączył sensacyjnie 31-letni polski olbrzym Mariusz Wach (202 cm, 111 kg). Jego promotor z Global Boxing Mariusz Kołodziej poinformował, że skontaktowali się z nim Shelly Finkel i Tom Loeffler, promotorzy braci Kliczko z K2 Promotions, i złożyli wstępną propozycję. - Shelly spytał, czy chcemy walczyć z Władymirem w listopadzie, odpowiedziałem, że oczywiście tak, przysyłaj ofertę - powiedział Kołodziej portalowi Globalboxing.com.
Kariera Wacha (25 zwycięstw, 13 KO) wystrzeliła po przenosinach do USA, gdzie postawił na niego Kołodziej od lat inwestujący w polskich bokserów. W ostatni weekend Wach efektownym nokdaunem powalił podstarzałego Kevina McBride'a. 38-letni Amerykanin wylądował w szpitalu i pewnie zakończy karierę.
Dlaczego Kliczko miałby w ogóle chcieć walczyć z Polakiem? To podobna sytuacja do tej, gdy Albertowi Sosnowskiemu spadła z nieba szansa pojedynku z Witalijem Kliczką. Ukrainiec wybrał wtedy do obrony tytułu pięściarza dość dobrze rozpoznawalnego w środowisku (Polak miał tytuł mistrza Europy), ale jednocześnie stosunkowo nietrudnego do pokonania. Być może podobnie rozumuje teraz Władymir. Wach jest atrakcyjny, bo w wadze ciężkiej jest niepokonany (ma też tytuł mistrza WBC International), a do tego ma duże gabaryty, więc wreszcie umilkłyby narzekania, że Ukrainiec bije tylko mniejszych. Z drugiej strony Polak wydaje się też rywalem stosunkowo nieskomplikowanym, bo wciąż brakuje mu doświadczenia (obija na razie głównie rywali w typie McBride'a), a na Kliczkę - także szybkości. "Ze sportowego punktu widzenia dla Wacha jest za wcześnie na taką walkę" - piszą fani na bokserskich portalach zarówno w Polsce, jak i w USA.
Wszystko ma jednak swoją cenę. Sosnowski dał się skusić milionem dolarów. Jeśli teraz obóz braci Kliczko wyłoży podobne pieniądze, Wach ofertę może przyjąć. Jeśli zaproponują za mało, Polak woli poczekać, przynajmniej tak twierdzi Mariusz Kołodziej.
Ale że w boksie nic pewne nie jest dopóki nie ma podpisów na kontrakcie, nie można wykluczyć innych scenariuszy, np. takiego, że za kilka dni okaże się, że negocjacje z Polakiem to tylko element większej bokserskiej układanki, gdzie rzeczywistym celem jest podbijanie przez Kliczkę wartości swoich innych opcji.
Gdyby do walki jednak doszło, polscy kibice mieliby w tym roku złotą bokserską jesień. Dwa miesiące po mistrzowskim pojedynku we Wrocławiu Tomasza Adamka z Witalijem Kliczką, o tytuł - najprawdopodobniej w Niemczech - z drugim z braci biłby się kolejny nasz rodak.
Chcesz wiedzieć wszystko o polskich pięściarzach? Odwiedzaj regularnie serwis Boks na Sport.pl ?