Szpilka i Adamek to obecnie dwa największe nazwiska w polskim boksie, ale do walki mogło w ogóle nie dojść. Tomasz Adamek po walce z Andrzejem Gołotą w 2009 r. stwierdził, że nie zamierza już więcej walczyć z polskimi pięściarzami i długo się zapierał przy swojej decyzji. "Szpila" jednak od dawna palił się do starcia z "Góralem" i wysyłał w jego stronę słowne zaczepki. Adamek w końcu się zgodził, a Polsat wyraził chęć zorganizowania takiej walki.
Team Szpilki jednak bardzo długo się wahał. - Jako odpowiedzialny promotor, nie powinienem się zgadzać. Artur przegrał swoją ostatnią walkę (z Jenningsem - red.). Spadł z wysokiego konia, a powrót powinien być dla niego łatwiejszy - mówił promotor Szpilki, Andrzej Wasilewski. Trener Szpilki - Fiodor Łapin - uważał z kolei, że na taką walkę jest dla Szpilki za wcześnie. Najprawdopodobniej jak to w boksie najczęściej bywa, wszystkich do walki przekonały odpowiednie pieniądze.
W wakacje doszło do pierwszych negocjacji, które skończyły się sukcesem i ogłoszono, że walka odbędzie się w listopadzie, choć wielu fanów boksu długo twierdziło, że w końcu któryś z pięściarzy ogłosi, że doznał kontuzji i walki nie będzie.
Adamek (49-3, 29 KO) swoją ostatnią walkę stoczył w marcu. Przegrał jednogłośnie na punkty (110:117, 111:117, 112:116) z Ukraińcem Wiaczesławem Głazkowem. Początek walki był wyrównany, ale Adamek nie był tak skuteczny w obronie i ataku jak we wcześniejszych walkach. Polak z każdą rundą miał coraz bardziej zapuchnięta twarz, a Ukrainiec cały czas skutecznie go punktował. Adamek co prawda do ostatnich sekundach starał się znokautować rywala, ale nie potrafił znaleźć na niego sposobu i zwycięstwo 29-letniego Ukraińca było całkowicie zasłużone. Pojedynek ten miał otworzyć Adamkowi bramy do ponownych walk z najlepszymi w wadze ciężkiej, ale porażka praktycznie przekreśliła jego karierę.
Szpilka (16-1, 12 KO) swoją ostatnią walkę stoczył w styczniu. Przegrał z Bryantem Jenningsem przez techniczny nokaut w 10. rundzie pojedynku, który odbył się w nowojorskiej hali Madison Square Garden. Szpilka zapowiadał, że jest lepszy, że to dla niego walka o być albo nie być, ale nie pokazał tego w ringu. Pierwsze rundy były wyrównane, ale w szóstej i dziesiątej rundzie "Szpila" był liczony przez sędziego. Najpierw po bardzo mocny ciosie na tułów, a potem po lewym sierpowym w szczękę. Sędzia po liczeniu dopuszczał Polaka do dalszej walki, ale w dziesiątej rundzie Jennings go mocno obijał, a Szpilka już nie odpowiadał i sędzia musiał przerwać starcie. Dla Szpilki była to pierwsza porażka w karierze, ale przegrana zepsuła mu nazwisko w USA.
Adamek ma już 37 lat i według wielu ekspertów najlepsze walki za sobą. Po walce z Głazkowem sam stwierdził, że stracił szansę na mistrzowską walkę i próbował nawet zająć się polityką. Bokser ogłosił, że wystartuje do Parlamentu Europejskiego z list Solidarnej Polski. Do Parlamentu się jednak nie dostał i Adamek znów musi szukać pieniędzy w boksie.
A te mogą się pojawić po ewentualnej wygranej nad Szpilką. Tuż przed walką, z USA zaczęły napływać głosy, że jeśli "Góral" wygra walkę w Krakowie to czeka go duży pojedynek w Stanach Zjednoczonych. Jego nazwisko nadal przyciąga kibiców. Polak według rankingu serwisu bokserskiego boxrec.com zajmuje siódme miejsce wśród "ciężkich".
Porażka w przypadku Adamka może zakończyć jego karierę. Dla niego stawka jest naprawdę wysoka. Trudno sobie wyobrazić żeby po ewentualnej przegranej ze Szpilką byli chętni na organizowanie i pokazywanie walk Adamka w USA. A właśnie tam chce walczyć każdy bokser, co wielokrotnie podkreślał sam Adamek. Po przegranej najprawdopodobniej będzie miał jeszcze jedną opcję - walkę z Przemysławem Saletą, choć sam Saleta stwierdził, że ten pomysł to był po prostu żart.
Artur Szpilka ma 25 lat i w jego wypadku trudno mówić o tym, czy to dla niego walka o być albo nie być w zawodowym boksie. Sam bokser twierdzi, że właśnie tak jest i pewny siebie zapowiada zmianę warty w polskiej wadze ciężkiej. Walka z Adamkiem ma w jego przypadku dać odpowiedź czy jest pięściarzem, który za jakiś czas będzie mógł powalczyć o mistrzowski pas. Wielu widzi w nim wielki talent - chwalił go nawet sam Lennox Lewis, ale równie wielu ludzi twierdzi, że Szpilka kariery nie zrobi.
Szpilka zabłysnął w USA po dwóch bardzo emocjonujących i wygranych walkach z Mikem Mollo. Potem jednak przegrał w legendarnej hali Madison Square Garden z Bryantem Jenningsem i telefony z USA przestały dzwonić do jego managerów. Ewentualna wygrana z Adamkiem może przyśpieszyć rozwój jego kariery i znów pchnąć go na ringi za Ocean. Przegrana będzie oznaczała, że może liczyć co najwyżej na mało prestiżowe walki lub krajowe pojedynki.
Za Adamkiem przemawia na pewno jego wielkie doświadczenie, które zdobył przez wiele lat na amatorskich i zawodowych ringach. Pod tym względem nie ma nawet co porównywać obu pięściarzy. Adamek to w końcu były mistrz świata w dwóch kategoriach wagowych i pretendent do tytułu mistrza świata w wadze ciężkiej. Tyle, że z wiekiem Adamek stracił swoją szybkość i zwinność - czyli swoje największe atuty, którymi zachwycał kibiców. Przed walką ze Szpilką twierdzi jednak, że znów taki będzie, ale trudno w to wierzyć. Siła ciosu to raczej atut Szpilki, bo to typowy pięściarz wagi ciężkiej, a Adamek walczył wcześniej w niższych kategoriach wagowych i nigdy nie miał nokautującego ciosu. Swoich rywali pokonywał raczej serią ciosów.
Dużym atutem Szpilki może być za to jego leworęczność. Sam Gołota stwierdził, że Adamek nie potrafi walczyć z mańkutami. Młody Szpilka jest głodny sukcesów i do walki podchodzi bardzo ambitnie, zresztą tak jak do całej swojej kariery. Na pewno zdaje sobie sprawę ze stawki tego pojedynku, ale nie wiadomo czy dobrze wytrzyma go psychicznie, bo w tym aspekcie na pewno lepszy jest Adamek. Szpilce wypomina się też, że nie ma twardej szczęki - w przeciwieństwie do Adamka, który nie dał się znokautować nawet Kliczce. Za to Szpilka często pada na deski, ale mimo tego potrafi się podnieść i odwracać losy pojedynków.
Zdecydowanym faworytem bukmacherów jest Adamek. Kursy wahają się w zależności od firmy, ale średni kurs na wygraną "Górala" to 1,50 zł. Za to za każdą postawioną złotówkę na Szpilkę można zgarnąć średnio 2,50 zł.
Tylko pay per view (PPV)
Gala boksu zawodowego odbędzie się w sobotę 8 listopada w Kraków Arenie. Transmisja rozpocznie się o godzinie 19:00. Niestety całą galę, więc także pojedynek Adamka ze Szpilką będzie można obejrzeć tylko w systemie pay per view (PPV) - trzeba zapłacić 40 zł.
Karta walk:
Rafał Kaczor - Piotr Gudel (6 rund, waga 58,5 kg).
Łukasz Maciec - Michał Żeromiński (8 rund, waga półśrednia 66,67 kg),
Michał Chudecki - Michał Syrowatka (10 rund, waga junior półśrednia 63,50 kg),
Dawid Kostecki - Andrzej Sołdra (8 rund, waga 77,3 kg),
Grzegorz Proksa - Maciej Sulęcki (10 rund, waga do 74 kg),
Tomasz Adamek - Artur Szpilka (10 rund, waga ciężka)