Boks. Arreola: Adamek dał mi dobrą lekcję

W kwietniu 2010 roku kreowany przez rządzącą na rynku bokserskim telewizję HBO na przyszłą gwiazdę wagi ciężkiej Chris Arreola przegrał nieoczekiwanie z mającym na swoim koncie zaledwie dwie walki w królewskiej dywizji Tomaszem Adamkiem. "Koszmarnego" Chrisa porażka z polskim "Góralem" kosztowała utratę miejsce na antenie Home Box Office, ale jak przyznaje dziś, z perspektywy czasu, okazała się bardzo ważna dla rozwoju jego sportowej kariery.

Redaktor też człowiek. Facebook.com/Sportpl ?

- Doceniam tamtą walkę z Adamkiem, bo dużo mnie ona nauczyła - twierdzi w rozmowie z ringpolska.pl Arreola. - Adamek pokonał mnie, bo trenował ciężej niż ja. Ja nie trenowałem tak jak powinienem, jak powinien trenować prawdziwy pięściarz. Szacun dla niego. Dał mi tamtego wieczoru dobrą lekcję.

Amerykanin, który po przegranej z bokserem z Gilowic przyłożył się wreszcie solidnie do treningów zrzucając do tej pory już 6 kilogramów, nie kryje, że zamierza pójść w ślady swojego polskiego pogromcy i wkrótce znów zaboksować o najwyższe laury.

- W 2011 roku Adamek dostanie swój tytuł mistrzowski, a potem przyjdzie moja kolej, będę dążył do mistrzostwa. Jedyny sposób na to to ciężka praca i determinacja. To moja czwarta walka w tym roku - mówi "Koszmarny" Chris przed dzisiejszą konfrontacją z rodakiem Fridayem Ahunanyą na gali boksu w Atlantic City. - Muszę dalej mocno pracować. Będę starał się w tym roku zrobić sześć walk, a w przyszłym iść dalej w górę. Ja kocham walkę. Kocham boks. Chcę dalej boksować i zasłużyć na walkę o tytuł!

Specjalny serwis o boksie. Sprawdź Ringpolska.pl ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.