25 czerwca lub 2 lipca ma wyjść do ringu z młodszym z braci, Władimirem. Zdaniem trenera "Dr Stalowego Młota" Emanuela Stewarda tym razem "Hayemaker" wreszcie faktycznie stanie do walki.
- Do tego pojedynku na pewno dojdzie, bo on teraz nie ma wyboru. Musi zmierzyć się z Władimirem. Nic już nie stanie na drodze do tego starcia. Nie będzie żadnych wymówek. Haye nie ma innego wyboru niż walczyć - przekonuje Steward.
Warto przypomnieć, że na mocy zaakceptowanego przez Davida Haye'a kontraktu jego rywalem na przełomie czerwca i lipca może być równie dobrze Witalij Kliczko, gdyby okazało się na przykład, że Władimir nie może wyjść między liny z powodu kontuzji.
Meehana: Walka Kliczko - Haye bez faworyta
Zdaniem byłego pretendenta do tytułu czempiona wagi ciężkiej Kali Meehana w zapowiadanej na początek lata walce o trzy mistrzowskie pasy "królewskiej" dywizji pomiędzy Davidem Haye a Władimirem Kliczką ciężko jest jednoznacznie wskazać faworyta.
- Szczerze mówiąc, dla mnie jest to pojedynek 50:50 - ocenia Australijczyk. - Ludzie sądzą, że David Haye od razu rzuci się, by bombardować Kliczkę, ale według mnie tak się nie stanie, choć w mojej opinii niektóre z tych ciosów mogą narobić Kliczce kłopotów. Stawiam, że Haye będzie dużo poruszał po ringu i starał się zaskoczyć Kliczkę swoimi uderzeniami. Władimir z kolei będzie używał lewego prostego i w razie potrzeby klinczował. Może okazać się, że szum wokół tej walki był większy, niż była ona tego warta.
- I Haye i Kliczko są niebezpieczni, obaj będą zagrożeni, więc obaj na pewno będą ostrożni. I jeden i drugi bije bardzo mocno, ale pytanie brzmi, czy David przedostanie się przez długi lewy prosty Władimira. Świat jednak z pewnością czeka na ten pojedynek - dodaje Meehan.
Specjalny serwis o boksie. Sprawdź Ringpolska.pl ?