Kliczko: Kilka walk i kończę. Dobrze, że jest jeszcze brat

- To będzie trudna walka, ale zamierzam udowodnić, że czym innym są osiągnięcia na ringu amatorskim a czym innym na zawodowym. Pokażę wszystkim, jak ważne w ringu jest doświadczenie i że słusznie jestem posiadaczem mistrzowskiego pasa - zapowiada przed zaplanowanym na 19 marca pojedynkiem z mistrzem olimpijskim z Aten Odlanierem Solisem czempion federacji WBC wagi ciężkiej Witalij Kliczko.

Dla Ukraińca marcowy występ będzie najtrudniejszą obroną tytułu od wielu lat, więc nic dziwnego, że nie chce zbyt otwarcie odpowiadać na pytania dziennikarzy o swoje mocne i słabe strony.

- Nikt nie jest doskonały. Każdy ma jakieś słabości, ale nie zamierzam zdradzać swoich, bo skorzystaliby na tym moi rywale. Spytajcie się o to samo Solisa. Boks jest jak gra w szachy - wygrywa ten, kto przewiduje posunięcia przeciwnika - tłumaczy 39-letni Kliczko, który ostatnio coraz częściej wspomina o zawieszeniu rękawic na kołku.

- Nie będę już boksował długo. Już w wieku 25 lat nosiłem się z zamiarem zakończenia kariery, bo sądziłem, że jestem stary. Teraz otwieram paszport i wpadam w przerażenie: "mam już 40 lat?" - śmieje się Ukrainiec, dodając jednak: - Czuję się jak 25-latek, a testy kontrolne, które regularnie przechodzimy pokazują, że jestem w świetnej formie, formie, której mógłby mi pozazdrościć niejeden młodzieniec.

- Zamierzam stoczyć jeszcze kilka walk i przejść na sportową emeryturę. Dobrze, że mam jeszcze pięć lat młodszego brata... - podsumowuje Kliczko, którego brat Władimir jest posiadaczem pasów federacji WBO i IBF.

Więcej o boksie na Ringpolska.pl ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.