- Mam grypę. Staram się przezwyciężyć chorobę, choć jest mi ciężko. Sytuacja nie wygląda zbyt dobrze, ale nie odwołam walki. Żadnych wymówek. Nie wycofam się nawet, jeśli miałbym wyjść do ringu chory. Teraz dużo wypoczywam, choć przygotowania idą pełną parą. Wciąż jeszcze mam zapchany nos, ale czuję się mocny. Nie mam problemów z wagą i jestem gotowy do walki - powiedział 27-letni Amerykanin.
Bradley zamierza w najbliższą sobotę przesparować przynajmniej piętnaście rund. Pięściarz ma nadzieję, że w ostatnim tygodniu nie będzie już czuł żadnych dolegliwości.
- Dziś rano biegałem przez 45 minut. Niedługo czeka mnie trening w gymie. W sobotę stoczę 15 rund sparingowych. Sparuję trzy razy w tygodniu. Dziś tylko sześć rund. Wszystko będzie w porządku, jestem dobrej myśli - oznajmił Bradley.
Walka poza ringiem - kuria kontra Diablo ?