Pomimo doniesień o kłopotach z osiągnięciem limitu kategorii półśredniej, mistrz świata IBF Dejan Zaveck przybył w znakomitym nastroju na piątkową ceremonię ważenia przed wieczornym starciem z Rafałem Jackiewiczem. Słoweniec jak zwykle z uśmiechem na twarzy odpowiadał na każde pytanie padające ze strony dziennikarzy i nawet po części oficjalnej znalazł jeszcze czas, by opowiedzieć o dzisiejszej potyczce, która jak sam podkreśla jest dla niego najważniejszą walką w profesjonalnej karierze.
Dejan Zaveck: Przygotowania rozpoczęły się już 1 czerwca i jak teraz o tym sobie pomyślę, to wydaje mi się, że było to bardzo dawno temu. Czuję, że jestem w życiowej formie ponieważ poświęciliśmy dużo czasu na przygotowania zarówno od strony fizycznej, jak i psychicznej. Sparowaliśmy do tej walki przez cały ostatni miesiąc z pięściarzami z Rosji, Ukrainy oraz Niemiec. Było ciężko, ponieważ chcieliśmy tak dopasować moich sparingpartnerów, żeby byli podobni stylem do Rafała.
To był dla mnie problem przed moją walką z Martinezem. Teraz jestem w pełni zdrowy, wtedy kolano faktycznie mi dokuczało. W tych przygotowaniach nic złego się nie przydarzyło dlatego teraz jestem dużo bardziej spokojny. Wiem, że w ringu nie muszę spodziewać się czegoś nieprzewidzianego.
Nie jestem tym zaskoczony, ale ja nie przywiązuję zbyt dużej wagi do słów. Wychodzimy do ringu i zaczynamy od zera. W ringu często zdarzają się rzeczy, których nie możemy wcześniej przewidzieć. Można przygotować sobie strategię na walkę, ale potem wychodzisz między liny i nic nie działa tak jakbyś chciał. Mam swój plan, ale jestem też przygotowany, że jeśli nie sprawdzi się, to będę musiał jakoś zareagować na wydarzenia.
Kolano to był jeden z powodów. Poza tym Rafał nie był pierwszą osobą, z którą rozmawiałem o tej walce. Tymi sprawami zajmuje się mój menadżer, ja nie podejmuję takich decyzji. Gdybym faktycznie miał taką możliwość, to nie widzę żadnych przeszkód, żeby Rafał był moim rywalem znacznie wcześniej.
Nie, proces zbijania przebiegał dla mnie standardowo. Na wadze miałem 66,2 kg więc wynik mówi sam za siebie. Jakby miał 66,6 kg tuż na górnej granicy limitu, to wtedy można podejrzewać, że coś było nie tak. Czuję się jednak dobrze.
Ciężko mi powiedzieć. Oglądając jego inne walki miałem wrażenie, że walczył podobnie. To co mogę zapewnić to, że kibice na pewno zobaczą piękny boks. Żaden z nas nie lubi przegrywać i widowisko powinno na tym zyskać. W Katowicach ludzie widzieli, że potrafimy stworzyć piękny spektakl, teraz gwarantuję, że będzie tak samo.
Tak, widziałem tą walkę. Byłem bardzo zaskoczony, że Rafał przetrwał szóstą rundę. Pokazał tam prawdziwe serce do walki. Moim zdaniem Rodriguez poza wzrostem nie prezentuje jednak niczego specjalnego. Jest wysoki i to jest trudność, ale poza tym jest łatwy do boksowania.
Na nokaut na pewno się nie nastawiam. Wiem na co stać Rafała po pierwszej walce i jest to najlepszy rywal z jakim miałem okazję się zmierzyć. Wychodząc do ringu nigdy nie myślę 'muszę go znokautować, nokaut albo śmierć'. To nie jest podejście pasujące do mnie, a zwłaszcza nie z Rafałem. Wiem, że wygram, ale nie jest dla mnie ważne na punkty czy przed czasem.
Specjalny serwis o boksie. Sprawdź Ringpolska.pl ?