Boks. Fonfara: Colonna potrafi dobrze doradzić

Andrzej Fonfara (14-2, 5 KO), który jest młodzieżowym mistrzem świata federacji WBC w kategorii półciężkiej, swój pas mistrzowski wywalczył przed czteroma miesiącami, zwyciężając przed czasem dobrze rokującego Rogera Cantrella (15-2, 8 KO). Co ciekawe, Andrzej ciężko trenuje pod okiem dobrze znanego Sama Colonny, który przez wiele lat stał w narożniku jego imiennika - Andrzeja Gołoty. Pięściarz opowiedział nam mi.n o ciężkich treningach pod okiem amerykańskiego trenera i o wrażeniach po ostatniej walce Tomasza Adamka (42-1, 27 KO).

- Zapewne oglądałeś walkę Tomasza Adamka z Michaelem Grantem. Jakie są Twoje wnioski na temat tego pojedynku, jak ocenisz występ Tomka? Uważasz, że taktyka obrana na ten pojedynek była słuszna?

Andrzej Fonfara: Miałem okazję oglądać tę walkę na żywo, ponieważ byłem w tym samym czasie w New Jersey na małym obozie u Mariusz Kołodzieja w Global Gym. Dla Tomka na pewno była to ciężka przeprawa i tak jak mówiłem przed walką w paru wywiadach, Michael Grant tanio skóry nie sprzedał i do ostatniej sekundy był groźnym przeciwnikiem. Jeżeli chodzi o taktykę na Granta, Adamek zrobił wszystko co potrafi najlepiej. Uderzał celnie i znikał z pola widzenia Granta , wiadomo jednak, że boks to nie szachy i trzeba swoje przyjąć i gdyby Tomek wszedł z Grantem w regularną bitwę to mógłby przegrać przez KO. Walka jak najbardziej zasłużenie wygrana przez Adamka.

- Ostatnie dwie walki to dwa zwycięstwa przed czasem. Oznacza to, że nokautowanie rywali stanie się Twoim znakiem firmowym?

AF: To tak naprawdę efekty ciężkiej pracy i przede wszystkim zmiany kategorii wagowej na półciężką. Myślę, że dlatego nokautowanie rywali zacznie być moim znakiem firmowym.

- Jakie różnice widzisz w prowadzeniu kariery w Europie, a w Stanach Zjednoczonych? Zawsze bardzo dużo się mówi na ten temat, że to dwa różne światy. Potwierdzasz tę opinię?

AF: Moim zdaniem jeżeli jest się najlepszym i wygrywa się walki to można być mistrzem wszędzie, zarówno w Europie jak i Stanach. Jedno jest pewne, trzeba mieć dobrego Promotora i Menagera .

- Z moich informacji wynika, że poza swoimi treningami zajmujesz się trenowaniem innych. Przybliż nam tę sytuację. Nie przeszkadza Ci to w skupianiu się na swoich treningach?

AF: Zgadza się, jestem współwłaścicielem Hyper Fight Club w Chiacgo wraz z moim przyjacielem Bogdanem Maciejczykiem. Co do trenowania innych, to sprawia mi to wiele satysfakcji, ponieważ kocham boks i z wielką radością przekazuję moją wiedzę. Mam paru dobrze zapowiadających się chłopaków, a w tym Pawła Ozimka, który szykuje się do udziału w prestiżowym turnieju Gloden Gloves 2011. A co do moich treningów, nie przeszkadza mi to wcale, a wręcz pomaga i znajduję czas na wszystko.

- Jakbyś scharakteryzował treningu pod okiem Sama Colonny? Kiedyś mówiło się, że Amerykanin bardzo skupia się na ćwiczeniach fizycznych, co nie wszystkim się podobało. Faktycznie jest ciężko na treningach z Samem?

AF: W moim przypadku współpraca z Samem układa się bardzo dobrze. Jest on bardzo doświadczonym trenerem i w ringu potrafi mi naprawdę dobrze doradzić. Co do treningów, to prawda, że są bardzo wyczerpujące i ciężkie, a szczególnie w lato. Temperatura na sali osiąga 30-35 C. Prawda jest taka, że jeżeli chcesz coś osiągnąć to musisz ciężko trenować i nie narzekać.

- Obecnie boksujesz w limicie kategorii półciężkiej. Jest możliwe, że kiedyś zobaczymy Cię w kategorii junior ciężkiej?

AF: Jak na razie utrzymuję bez problemu moją wagę, ale nie wykluczam w przyszłości zmiany kategorii wagowej.

Więcej na www.bokser.org

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.