Boks. Peter już czuje się mistrzem, mierzy w Haye'a

Dotychczas Samuel Peter (34-3, 27 KO) dwukrotnie spotykał się w ringu z ukraińskimi dominatorami wagi ciężkiej. Przed pięcioma laty był bardzo blisko znokautowania Władimira Kliczko (54-3, 48 KO), lecz ostatecznie przegrał jednogłośnie na punkty. W październiku 2008 Nigeryjczyk zmierzył się ze starszym z braci - Witalijem Kliczko (40-2, 38 KO), ale nadwaga i kompletny brak formy ani na chwilę nie pozwoliły mu na nawiązanie wyrównanej walki z wracającym po czterech latach "Dr. Ironfistem".

Peter poddał się wówczas w przerwie przed dziewiątą rundą. Teraz "Nigeryjski Koszmar" tłumaczy dlaczego tak bardzo zależało mu na rewanżu z Władimirem i podaje powody, dla których konfrontacji z braćmi unikają inni czołowi pięściarze wagi ciężkiej.

- Zawsze jest jakiś powód. Weźmy takiego Wałujewa. Ma dwóch promotorów, z których każdy ma spory udział w zyskach, jakie przynoszą jego walki. Nie zostaje mu wiele z całej puli, więc chce zagwarantować sobie jak najwięcej. David Haye to inna historia. W mediach kreował się na wojownika, który chce ich zmieść z ringu, ale gdy zdobył pas WBA zamienił się w biznesmena i teraz dokładnie analizuje każdy swój ruch i nie chce Kliczko. Zamierza zarabiać bez ryzyka porażki. Zobaczymy czy mój promotor dogada się z nim po 11. września, gdy będę miał pasy WBO, IBF, IBO i magazynu "The Ring". Szczerze mówiąc, to już czuję się jakbym był mistrzem - wyznał pewny swego 29-letni Peter.

Specjalny serwis o boksie. Sprawdź Bokser.org ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.