Dzień w obozie Kliczki, czyli jak trenuje mistrz świata

5 września mistrz świata wagi ciężkiej federacji IBF, IBO i WBC Władimir Kliczko (54-3, 48 KO) opuści swój obóz treningowy w austriackiej wiosce Going i uda się do Frankfurtu, gdzie 11 września na stadionie klubu piłkarskiego Eintracht odbędzie swój pojedynek z Samuelem Peterem (34-3, 27 KO).

Kompleks hotelowy Stanglwirt nie znajduje się w najwyżej położonym kurorcie Kitzbühel, lecz 20 minut jazdy samochodem z tamtego miejsca, w maleńkiej miejscowości Going, liczącej zaledwie dwa tysiące mieszkańców. Miejscowi przywykli już do przechadzek po wiosce Arnolda Schwarzeneggera, Jimmy'ego Cartera, Dalaj Lamy, Katariny Witt i wielu innych światowych sław, które zatrzymują się w tutejszym hotelu i spokojnie spacerują sobie po Going.

Podczas gdy gwiazdy niemieckiego sportu Steffi Graf i Michael Schumacher przyjeżdżają tu odpoczywać, celem innych jest odbycie ciężkich obozów przygotowawczych. Tylko tutaj można zobaczyć braci Kliczko jeżdżących na quadach i tak naprawdę tylko tutaj bracia mają czas na chwilę relaksu... Oczywiście w czasie wolnym od żmudnych zajęć.

Dzień Władimira Kliczko w obozie zaczyna się 7:00. Godzinę później zaczyna się poranny trening, na którą składa się z rozgrzewki i ćwiczeń rozciągających mięśnie. Wszystko pod okiem fizjoterapeuty Johna. W czasie zajęć na ekranie wyświetlane są walki Samuela Petera - w taki sposób Władimir przyswaja materiał niezbędny do opracowania taktyki walki.

Po rozgrzewce Władimir zaczyna bandażować dłonie - wygląda to na swego rodzaju medytację przed poważnym treningiem... Czasami udaje się to obejrzeć miejscowym gapiom oraz kibicom pięściarza. Tym razem powiodło im się podwójnie. Do młodszego brata przyjechał Witalij, który zresztą niedługo zmieni Władimira w Going. Przyjedzie tutaj, aby przygotowywać się do swojej walki z Amerykaninem Shannonem Briggsem, która odbędzie się 16 października w Hamburgu. Tym razem Witalij obserwował tylko trening Wołodii, udzielając przy okazji wskazówek. Jakich? Nie chce ujawniać.

- To tajemnica wojskowa - żartuje Witalij. - Przed walką nie lubię rozmawiać o taktyce i strategii. Władimir zademonstruje to w ringu lepiej. Doświadczenie jest wielką korzyścią. Oczywiście, Władimir boksował już przecież z Peterem. Niemniej wydaje mi się, że rad brata posłucha.

Kiedy Witalij rozdawał autografy i fotografował się z publicznością, Władimir pokazywał, jak przygotowuje się do kolejnej obrony pasa. Jego amerykański szkoleniowiec Emanuel Steward zwraca uwagę na kluczowe momenty walk Petera. Wołodia zakłada rękawice i przez kilka rund tarczuje z trenerem. To ważna część treningu, podczas której wypracowuje technikę serii ciosów pod konkretnego rywala. 4-5 rund tarczowania, a potem kilka rund z gruszką, już bez ochrony na dłoniach. Następnie Władimir oddaje się pod opiekę fizjoterapeuty, a później przechodzi na siłownię i ćwiczy mięśnie ramion.

- Samuel Peter może przyjąć wiele uderzeń, jednak położyć go na deski jest bardzo trudno - stwierdza między rundami Władimir. - Jest niebezpieczny ze względu na siłę fizyczną i bardzo mocny cios. Jego rekord pełen jest nokautów, więc walcząc z nim nie można pozwolić sobie na rozluźnienie. Nasza walka pięć lat temu była jedną z najcięższych w mojej karierze. Wygrałem na punkty, lecz doświadczyłem kilka bardzo nieprzyjemnych momentów. Tym razem chcę zwyciężyć wyraźnie i pięknie. Przez nokaut.

Około 13:00, po spotkaniu ze Stewardem i lekturze porannej prasy, Władimir udaje się na masaż i zasłużony odpoczynek. Wieczorem czeka go kolejny trening, a po nim kolacja o 19:00. Do łóżka mistrz świata kładzie się o 23:00. Tak mija dzień za dniem. Tylko w niedziele Steward daje Wołodii wolne.

Trzy razy w tygodniu Władimir jeździ do sąsiedniego miasta, aby popływać na basenie. Pływanie jest w jakimś sensie osobnym treningiem, którego celem jest poprawienie wytrzymałości pięściarza. Oprócz zajęć na basenie, Kliczko gra też w tenis stołowy dla lepszej koordynacji ruchowej. W końcu boks to jedna z najtrudniejszych dyscyplin sportu pod względem koordynacji.

Po skończeniu porannych zajęć Władimir ma trochę czasu na odpoczynek. O 10:00 cały team schodzi na śniadanie, na które składa się: owsianka (trzy dni w tygodniu), owoce i herbata. Dość ubogi zestaw jak na mistrza wagi ciężkiej... Jednak na obozie w Going Władimira często można zastać w roli kucharza. Przede wszystkim przy grillu. Uwielbia bowiem potrawy na grillu, a szczególnie steki i warzywa. Kliczko oczywiście nie przesadza z jedzeniem - nad jego dietą czuwa osobisty kucharz-dietetyk.

Czytaj więcej na Bokser.org ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.