Sosnowski: Witalij bił celniej. Widać po mojej twarzy
Przed walką z wielkim Ukraińcem Polak był skazywany na pożarcie. Eksperci nie wierzyli, że przetrwa choćby klika pierwszych rund z renomowanym przeciwnikiem. Sam Kliczko mimo zapewnień, że poważnie traktuje rywala, przed pojedynkiem lekko kpił z Polaka. Jedno było pewne - dla Sosnowskiego to była największa szansa w karierze. Ukrainiec mówił - "Może wygrać swoje nazwisko w walce ze mną". Jak się okazało, dla Polaka były to jednak za wysokie progi.
Obaj zawodnicy wyszli na ring przy wspaniałej oprawie i ogłuszającym dopingiem kibiców w Gelsenkirchen równo o 23. Kilka minut później na Veltins Arena zabrzmiał Mazurek Dąbrowskiego i hymn Ukrainy.
Polak wyszedł na ring bardzo usztywniony. Od początku walki wysoko trzymał gardę. Kliczko, przeciwnie, z opuszczoną lewą ręką, lekko lekceważył Dragona. Pierwsze trzy rundy przebiegły w powolnym, spokojnym tempie. Ukrainiec cały czas kontrolował sytuację i cierpliwie punktował w każdej z rund.
W kolejnych rundach, mimo punktowej przewagi Ukraińca, Polak nie chciał zaryzykować szaleńczego ataku. Nadal podchodził do rywala z respektem, ciągle trzymając dystans. Mistrz świata lekko zdziwiony wytrzymałością Dragona, po każdej rundzie przyglądał się mu z coraz większym respektem. Sosnowski heroicznie bronił się przed potężnymi ciosami Ukraińca. Po potężnym prawym sierpowym w dziewiątej rundzie, lekko się zachwiał, ale nie upadł na deski.
Do dziesiątej rundy Polak trzymał się na nogach, ale z każdą minutą słabł. Kliczko chciał wygrać walkę przed czasem. Postanowił przeprowadzić skondensowany atak. Minutę przed końcem rundy zepchnął Sosnowskiego do narożnika i zakończył walkę potężnym prawym sierpowym.
Po walce szczęśliwy Witalij Kliczko w geście szacunku podniósł rękę Polaka. Sosnowski pokazał hart ducha, ale to niestety nie starczyło na wywalczenie mistrzostwa świata federacji WBC. Było to 40 zwycięstwo Kliczki w zawodowym boksie (38 nokautów).
Sosnowski wyszedł na ring bardzo zdenerwowany i usztywniony. Przez całą pierwszą rundę wysoko trzyma gardę, Kliczko z opuszczoną lewą ręką spokojnie kontroluje sytuację. Obaj bokserzy na razie nie zaryzykowali żadnych mocnych ciosów.
Od początku rundy Kliczko ruszył do przodu. Nadal spięty Polak wyłapał kilka ciosów, ale również parokrotnie mocno trafił Ukraińca. Mimo, że na punkty przegrywa, to na razie niezła walka Sosnowskiego, ale musi się jednak lekko rozluźnić.
Polak nadal wygląda na bardzo przestraszonego. Kliczko natomiast na bardzo pewnego siebie. Dragon kilkukrotnie trafił Ukraińca silnym lewym prostym, ale ten nawet nie drgnął. Pierwsze rundy bardzo nerwowe, ale najważniejsze, że przetrwane.
Bardzo podobna runda do trzeciej. Na pewno nie jest to jednostronna walka, ale nadal widać respekt Polaka do Ukraińca. Od czasu do czasu Sosnowski nieśmiało atakuje, ale jego rywal również nie pozostaje dłużny. Polak do tej pory, niestety, wszystkie rundy przegrał.
Dragon walczy, ale wydaje się, że jest coraz słabszy. Presja zaczyna dawać mu się we znaki. Ukrainiec przeciwnie - jest bardzo spokojny.
Sosnowski musi uważać na dolne ciosy Witalija, który coraz groźniej bije. Kliczko nadal zabójczo spokojny.
W tej rundzie Sosnowski dostał kilka mocnych ciosów. Polak jest coraz bardziej zmęczony. Na pewno nie przynosi nam wstydu, ale również musi mieć świadomość, że jego przeciwnik do tej pory wygrał każdą rundę.
Ładny prawy krzyżowy Polaka, który mimo potwornego już zmęczenia, nie poddaje się. Na trybunach Veltins Arena słychać doping polskich kibiców. Czekamy na szarżę Dragona. Wydaje się, że Ukrainiec z każdą rundą nabiera szacunku do naszego boksera.
Polak przyjął na twarz potężny prawy sierpowy Ukraińca, ale nie upadł. Dziewiąta runda wygrana przez Ukraińca. Na punkty Polak na pewno przegra. Wszyscy marzymy o nokaucie, ale czy to jeszcze jest możliwe?
Polak nie wytrzymał naporu Kliczki. Minutę przed końcem ten zepchnął go do narożnika i potężnym prawym prostym powalił na liny. Koniec walki. Kliczko tryumfuje.
Relacja z walki Sosnowski - Kliczko na Zczuba.pl czytaj tutaj ?