Mayweather: Nie potrzebuję go, zarabiam najwięcej

Floyd Mayweather Jr. (40-0, 25 KO) nie pali się do wznowienia negocjacji z mistrzem WBO kategorii półśredniej - Mannym Pacquiao (51-3-2, 38 KO). "Money" uważa, że bez Filipińczyka zarabia wystarczająco duże pieniądze i dopóki "Pacman" nie zapewni mu rekordowej wypłaty, organizacja ich pojedynku nie ma sensu.

Sprzedaż transmisji PPV z najbliższej walki Mayweathera zapowiada się znakomicie i z pewnością zdecydowanie pobije dość przeciętny marcowy wynik Pacquiao. Rzecz jasna wpływ na to ma przed wszystkim klasa przeciwnika, a Shane Mosley (46-5, 39 KO) posiada zdecydowanie większe nazwisko niż ostatni rywal Manny'ego - Joshua Clottey (35-3, 20 KO).

- Jestem szefem, rozmawiam tylko z ludźmi, którzy mają władzę. On musi się najpierw nauczyć jak robić wielkie pieniądze. Jak sprzedała się jego walka z Marquezem? 300,000? 400,000? Gratulacje, musisz się jeszcze wiele nauczyć. Dopóki nie będziesz tak popularny jak ja i ludzie nie będą oglądali twoich walk, nie wyjdę z tobą do ringu. 1,300,000 to dla mnie nie problem. O pojedynek z Mosleyem nie martwię się wcale. Wiem, że to będzie olbrzymi sukces. Pewnie dostanę jakieś $40,000,000. Bez Pacquiao i tak potrafię zarobić kilkadziesiąt milionów jednej nocy - twierdzi 33-letni Floyd Mayweather Jr.

Więcej o boksie czytaj na Bokser.org ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.