Boks. Riddick Bowe napisze na Twitterze wszystko, co chcesz. Tylko zapłać mu 20 dolarów

Riddick Bowe, były mistrz świata wagi ciężkiej i słynny rywal Andrzeja Gołoty, wpadł na nietypowy sposób wyjścia z finansowych tarapatów. Zaoferował na Twitterze, że za 20 dolarów będzie pisał tweety na zamówienie.

"Napiszę wszystko, co chcesz do twoich przyjaciół, tylko wyślij mi 20 dolarów" - napisał 47-letni Bowe, który podczas swojej zawodowej kariery przegrał tylko jeden pojedynek - z Evanderem Holyfieldem.

Akcja byłego mistrza organizacji WBC, WBA, IBF i WBO w kategorii ciężkiej spotkała się z mieszanymi reakcjami. Jedni przystali na propozycję i poprosili pięściarza o szczegóły, gdzie wysyłać pieniądze, a inni oskarżyli go o żebranie pieniędzy od lojalnych fanów. Ci, którym spodobał się pomysł, żartowali np., że "nie ma lepszego sposobu na zerwanie z dziewczyną w walentynki". A pozostali pisali m.in.: "Jesteś skończony!" czy "Tyle w dzisiejszych czasach kosztuje sprzedanie swojej duszy". W końcu Bowe skasował swój wpis.

Polscy kibice pamiętają Riddicka Bowe z dwóch walk z Andrzejem Gołotą, które odbyły się w 1996 roku. W pierwszym starciu Gołota prowadził na punkty, ale przegrał przez dyskwalifikację za ciosy poniżej pasa. Druga walka miała podobny przebieg i sędzia ponownie przerwał pojedynek po ciosach Polaka poniżej pasa.

Po pojedynkach z Gołotą Bowe miał prawie ośmioletnią przerwę w boksowaniu i duże problemy z prawem. W 1999 roku trafił do więzienia na 18 miesięcy za uprowadzenie swojej żony i dwójki dzieci. Wrócił na ring w 2004 roku i choć miał wyraźną nadwagę, wygrał trzy walki. W 2005 roku ogłosił bankructwo.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.