Legenda boksu Frank Maloney chce zostać kobietą. "Zawsze nią byłam"

Frank Maloney, jeden z najsłynniejszych promotorów w historii boksu, ogłosił dziś, że "od zawsze czuł się kobietą" i wkrótce przejdzie operację zmiany płci. W ten sposób staje się najbardziej znaną osobą w historii sportu, która przyznała się do transseksualizmu.

W wywiadzie dla "Sunday Mirror" 61-latka przyznała, że od pewnego czasu żyje jako kobieta imieniem Kellie. - Urodziłam się w złym ciele, zawsze wiedziałam, że jestem kobietą - powiedziała łamiącym się głosem. - Nie mogę nadal żyć w ukryciu, dlatego zdecydowałam się to zrobić. Dalsze życie z takim ciężarem zabiłoby mnie.

- To, co nie poszło przy moich narodzinach, jest teraz poprawiane przez lekarzy. Mam mózg kobiety. Wiedziałam, że jestem inna od chwili, gdy zaczęłam się porównywać do innych dzieci. Nie byłam we właściwym ciele. Byłam zazdrosna o dziewczyny.

W przeciągu ostatnich dwóch lat Kellie przeszła terapię hormonalną czy naukę operowania głosem. Wskutek wymagań NHS (służba zdrowia w Wielkiej Brytanii) osoba chcąca poddać się operacji zmiany płci musi żyć dwa lata jako mężczyzna lub - jak w przypadku Maloneya - jako kobieta. Zwraca ona uwagę, że musiała się ukrywać jeszcze mocniej przez wzgląd na to, że pracowała w boksie, wybitnie męskim środowisku. Takie życie nie było dla niej łatwe, popadła w depresję, nadużywała alkoholu. W najgorszych momentach dzwoniła na telefony zaufania po słowa otuchy.

Maloney była promotorem Davida Haye'a czy Lennoxa Lewisa, który jako pierwszy Brytyjczyk stał się pierwszym niekwestionowanym mistrzem świata w wadze ciężkiej. Z działalności w boksie zrezygnowała w październiku 2013 roku, gdyż "odkochała się" w tej dyscyplinie sportu. Dopiero teraz Kellie przyznała, że w ten sposób przygotowywała się do wyjawienia prawdy. - Pomyślałam, że chcę zamienić się w kobietę w dobry, ale i prywatny sposób. Zamknęłam konta na Facebooku czy Twitterze. Statystyki samobójstw wśród transseksualnych kobiet są bardzo wysokie i nie chciałam ryzykować.

- Mam nadzieję, że społeczeństwo będzie otwarte na tę zmianę - mówi Kellie, która ma zamiar spędzić resztę swojego życia jako singielka. - Nie interesuje mnie seks. Mam poważniejsze sprawy na głowie i nie wiem, co się wydarzy po drodze. Żyłam w ten sposób przez moje całe życie i nie rozumiałam tego. Z tego względu nie mogę oczekiwać od nikogo innego, by to zrozumiał.

Teraz Kellie Maloney chce pomagać innym osobom znajdującym się w podobnej sytuacji. Galeria jej zdjęć dostępna jest po kliknięciu na ten link.

"Nowe życie", "niesamowite"

Wśród reakcji na tę wiadomość przeważa głównie niedowierzanie.

Ale większość opinii jest pozytywna. Szkocki pisarz Irvine Welsh życzy Kellie wszystkiego najlepszego "w jej nowym życiu" i zwraca uwagę na to, że wszędzie, nawet w boksie, można osiągać sukcesy niezależnie od płci.

Inna czytelniczka szanuje Franka Maloneya za to, że "był wierny sobie" i powiedział prawdę o sobie całemu światu, dzięki czemu może żyć jako Kellie. Wypowiedź zakończyła dopiskiem "bez uprzedzeń".

Za to były reprezentant Anglii w piłce nożnej Stan Collymore również życzy Kellie, która stała się sobą po 61 latach, wszystkiego najlepszego. Uważa, że nikogo nie wolno pozbawiać szczęścia, nikt na to nie zasługuje.

Na tę historię uwagę zwróciła również organizacja Stonewall Scotland, promująca równość wśród lesbijek, gejów, biseksualistów oraz transseksualistów w Szkocji. Jej zdaniem właśnie w ten sposób takie sprawy powinny być relacjonowane w mediach.

Kellie Maloney przyznała, że nie wie, jak na taką wiadomość zareagują osoby ze środowiska bokserskiego. Ale Johnny Nelson, były mistrz świata federacji WBO w wadze junior ciężkiej, który pisze o tej dyscyplinie sportu dla Sky Sports, udzielił jej pełnego poparcia. "Franku Maloney, przeczytałem Twoją historię... To Twoje życie, nie pozwól innym powstrzymywać tego, kim jesteś. Ignorancja jest problemem innych, nie Twoim".

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.