Pojedynek Adamka będzie walką wieczoru podczas gali Polsatu, która najprawdopodobniej odbędzie się w Łodzi. - Chciałbym mieć za rywala kogoś, kto nie ucieka, tylko walczy. Chcę tylko dać ludziom dobry show, coś, o czym będą pamiętali i wspominali przez długi czas - tłumaczy bokser, nie chcąc zdradzać, czy jego rywalem będzie Arreola.
Dla Amerykanina byłaby to szansa na rewanż za porażkę, jaką poniósł w kwietniu 2010 r., gdy Adamek wygrał na punkty. Kolejnym rywalem Polaka mógłby być David Haye, co jak przyznaje sam bokser, mogłoby być wielkim widowiskiem dla mieszkających w Wielkiej Brytanii Polaków. - Pewnie przyszłoby mnóstwo ludzi, także moich kibiców, ale na razie nie było oficjalnej oferty - przyznaje Adamek w rozmowie z "PS" .
"Góral" zaznacza, że do październikowej walki będzie przygotowywał się nie w USA, a w Polsce. Dodaje też, że jeśli będzie wygrywał, to nie wyklucza, że będzie chciał jeszcze trochę pozostać w boksie.