W lutym bieżącego roku Szpilka (16 walk na zawodowym ringu, wszystkie wygrane, 12 przed czasem) znokautował Mollo po raz pierwszy. Wtedy 33-letni Amerykanin (jego bilans to 20 zwycięstw, 13 z nich przez nokaut, pięć porażek i jeden remis) przegrał z dziewięć lat młodszym Polakiem w szóstej rundzie. Wcześniej, w pierwszym i czwartym starciu, Szpilka był w opałach, ratował się przed nokautem.
Rewanż na stadionie Chicago White Sox też był zacięty. "Fajna bójka", jak później określił pojedynek ceniony w USA ekspert ESPN Dan Rafael, rozgorzała już w pierwszej rundzie. Przeważał w niej Szpilka, w kolejnej lepszy był Mollo, który w trzecim starciu znów ustępował Szpilce, ale zaskakującą kontrą posłał go na deski. Polak szybko się otrząsnął i tym razem nie stracił już kontroli nad walką. Coraz lepiej operował prawym prostym, co jakiś czas próbował też ciosów lewą ręką. W piątej rundzie lewy sierpowy wstrząsnął Amerykaninem i walka skończyła się zwycięstwem naszego pięściarza.
Jeszcze większy sukces odniósł Andrzej Fonfara. W walce z Gabrielem Campillo Polak był gorszy, ale nie dawał za wygraną. Pod koniec ósmej rundy trafił rywala mocnym prawym, po którym Hiszpan wyraźnie się zachwiał. W dziewiątym starciu Fonfara ruszył do ofensywy i kolejnymi prawymi sprawił, że prowadzący na punkty były mistrz świata federacji WBA padł na kolana. Campillo stracił ochotę na kontynuowanie walki.
Zwycięstwo Polaka (bilans 24-2, 12 KO) da mu w najnowszym rankingu IBF pierwsze miejsce. A to znaczy, że Fonfara będzie kandydatem numer jeden do walki z legendarnym Bernardem Hopkinsem, do którego należy mistrzowski pas.