Boks. "Marzenia się spełniają" - jednoręki pięściarz rozpoczyna zawodową karierę

33-letni jednoręki pięściarz Michael Constantino 27 października na gali w nowojorskim Brooklynie zaliczy profesjonalny debiut. Wyjątkowy sportowiec od urodzenia nie ma prawej ręki. Wszystkich niedowiarków informuję, że nie jest to kaczka dziennikarska, ani niesprawdzona informacja rodem z tabloidu. Poznajcie niesamowitą i inspirująca historię tego wojownika.

Odważny Constantino nie jest bynajmniej bokserskim żółtodziobem, ponieważ ma za sobą karierę amatorską. Brał m.in. udział w nowojorskim turnieju Golden Gloves i raz udało mu się awansować nawet do ćwierćfinału. Jednak Constatnino marzył od zawsze o rozpoczęciu profesjonalnej przygody z tym sportem i jego, wydawałoby się nieosiągalne marzenia, jednak stają się jak najbardziej realną rzeczywistością. Prawdziwy amerykański sen

- Marzenia się spełniają! Kocham boks. Zajmowałem się różnymi sportami, ale jeden z moich przyjaciół zaproponował mi kiedyś treningi pięściarskie. Miałem 16 lat. Myślałem wtedy, że boks jest pięknym, ale niezwykle ciężkim sportem, który przeznaczony jest dla indywidualistów. Potrenowałem trochę i bardzo mi się spodobało - mówił faktycznie podekscytowany Constantino.

Jedyny w swoim rodzaju bokser nie otrzymałby tej szansy, gdyby nie zaangażowanie promotora a zarazem pięściarza Sadama Alego (15-0, 9 KO). Niepokonany 24-latek, właściciel stajni "World Kid Promotions", pod koniec miesiąca organizuję galę i tym razem zmagania odbywać się będą w hali Aviator Sports Complex na Brooklynie. Główną atrakcją będzie właśnie pojedynek Alego, który zaboksuje z Germainem Sandersem (27-11, 17 KO). Zaś w wadze półciężkiej (limit do 79,4 kg) zobaczymy głównego bohatera naszej opowieści. Przeciwnik Michaela nie jest jeszcze znany, ale w najbliższych dniach i ta niewiadoma powinna się wyjaśnić.

- Chciałbym serdecznie podziękować Saddamowi i Davidowi Alim za to, że odważyli się dać mi tę szansę. Znam Saddama jeszcze z czasów amatorskich. Walczyliśmy kiedyś przeciwko sobie. Moim celem jest pokazanie ludziom, że wszystko jest możliwe. Nie miałem problemu z otrzymaniem licencji - dodawał wzruszony nowojorczyk.

Nie żyjący już Bert Sugar - jeden z najwyżej cenionych i rozpoznawalnych historyków i dziennikarzy bokserskich określał wysiłki Constantino jako coś "niewiarygodnego". - Podziwiam jego starania. Takim osobom buduje się pomniki - stwierdził Sugar.

Obecność między linami osób w pewien sposób niepełnosprawnych jednak nie wszystkim się podoba. W 2002 roku swój sprzeciw wyraził słynny trener Angelo Dundee, który miał przyjemność pracować z Muhammadem Alim i Sugarem Rayem Leonardem.

- Dzieciak taki jak on nie powinien być dopuszczony do walki. To nie ma żadnego sensu! Bokser z jedną ręką nie jest w stanie walczyć efektywnie z pełnosprawnym konkurentem - grzmiał świętej pamięci Dundee.

Wewnętrzne opory podczas rywalizacji z Constantino miał jego dawny rywal Juan Ortiz. Twardziel z Bronxu zwyciężył wówczas przed czasem.

- Ulżyło mi, gdy wiedziałem, że więcej nie będę musiał z nim walczyć. Część mnie była szczęśliwa z zakończenia tego pojedynku, ponieważ nie chciałem zrobić mu krzywdy - zdradził porozumiewający się po hiszpańsku Ortiz.

Michael Constanito wzbudza kontrowersje, dzieli środowisko i zmusza nas do refleksji - czy powinno się zabierać komuś marzenia? Zwłaszcza jeśli pracowało się na nie latami, a droga była znacznie trudniejsza niż może nam się wydawać

Więcej o boksie przeczytasz na bokser.org ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.