- Potwierdzam, że taki pomysł padł - mówi Saleta. Gołota ogranicza się do krótkiego komentarza. - Jeżeli w ten projekt zaangażuje się pan Zygmunt Solorz i telewizja Polsat, będzie to gwarancją jakości i walka się odbędzie - twierdzi.
Sytuacja, o której pisze Przegląd Sportowy zmienia się bardzo dynamicznie. Gołota w listopadzie miał walczyć ze swoim rywalem sprzed lat - Riddickiem Bowe'em. Nie w boksie, a w MMA z elementami wrestlingu.
Do starcia z Saletą też miałoby dojść jeszcze w tym roku, w listopadzie. A to wyklucza pojedynek z Bowe'em. - Andrzej lubi trenować tak bardzo, że pewnie chciałby walczyć i z jednym, i z drugim. Wiadomo jednak, że to niemożliwe - mówi żona Gołoty Mariola. Twierdzi, że o sprawie dowiedzieli się z mężem z mediów. - Dlatego o konkretach nie mogę rozmawiać. Na pewno Andrzej chciałby zakończyć karierę w Polsce, podziękować kibicom, po walce powiedzieć do nich kilka słów. Boksem zajmuje się od 30 lat, to jest to, co najlepiej potrafi, z czym jest kojarzony - twierdzi. Saleta propozycję walki pożegnalnej dostał dwa miesiące temu.- Z taką sprawą zadzwonił Tomek Sadowski z portfel.pl, a właściwie z projektu Kuźnia Boksu. Padł termin - listopad oraz miejsce - Wrocław. Zastanowiłem się i stwierdziłem, że jak się żegnać, to właśnie w rodzinnych stronach - opowiada Saleta Przeglądowi Sportowemu.