Profil Sport.pl na Facebooku - 76 tysięcy fanów. Plus jeden?
Wcześniej wyglądali jak najwięksi wrogowie. Niecałe pół roku temu pobili się na konferencji prasowej po gali w Monachium (Chisora przegrał wcześniej z Witalijem Kliczką), za co angielska federacja zawiesiła licencję Chisorze (Haye już wcześniej oficjalnie zakończył karierę), a podczas sobotniej walki (wzięli w niej udział dzięki licencjom z Luksemburga) prowokowali się wzajemnie słowami i gestami.
Na początku walki wrażenie lepiej dysponowanego sprawiał Chisora, który miał szczelną gardę i cierpliwie czekał na okazje do zaatakowania lewym sierpowym. Z czasem stawał się jednak coraz bardziej zmęczony, a Haye zaczął dochodzić do głosu.
Gdy wreszcie zaczął trafiać, to potężnie - w piątej rundzie dwukrotnie posłał rywala na deski, zmuszając sędziego do zakończenia walki, mimo że do gongu pozostawała zaledwie sekunda. Haye sięgnął tym samym po tytuł WBA Inter-Conti i WBO International.
Po nokaucie Chisora szybko doszedł do siebie i pozował razem ze swoim niedawnym wrogiem do zdjęć w pełnych przyjaźni uściskach.
Walka Haye vs Chisora - tak relacjonowaliśmy na żywo