Boks. Szybki Eddie i tygrys Adamek

Tomasz Adamek spotka się 16 czerwca z Eddie'm Chambersem, pięściarzem z czołówki wagi ciężkiej. - Jak się z nim dobrze nie sprawię, to będzie znak, że góra mówi: odpuść sobie boks - mówi Adamek.

Pojedynek odbędzie się w Prudential Center w New Jersey. Aby ją wypełnić i zarobić na biletach, Adamek (45 zwycięstw, 28 przez nokaut, 2 porażki) musiał zakontraktować przeciwnika, który przyciągnie kilkanaście tysięcy kibiców. Jest to tym trudniejsze zadanie, że Polak musi odbudowywać pozycję, nadszarpniętą porażką przed czasem z mistrzem świata wersji WBC Witalijem Kliczką.

30-letni Chambers (36-18-2) jest takim rywalem. Jest ceniony, głównie dzięki zwycięstwom na punkty nad Nigeryjczykiem Samuelem Peterem, niespełnionym talentem wagi ciężkiej, i Aleksandrem Dimitrienką, niespełnioną nadzieją wagi ciężkiej. Obaj powinni wystraszyć Chambersa, ważyli po 20 kg więcej niż Amerykanin. Eddie, który przyjął ringowy przydomek "Fast", czyli Szybki, i na szybkości rąk opiera swoje walki, zajął rywali zasypując ich gradem ciosów i nie pozwalając na zadanie mocnych uderzeń.

Chambers nie cieszy się szczególną popularnością wśród promotorów - od początku lipca 2009 roku stoczył zaledwie dwie walki, w tym z Władymirem Kliczką dwa lata temu. W Duesseldorfie padł na deski kilkanaście sekund przed końcem ostatniej rundy po ciosie, który wydawałoby się otarł się tylko o czoło Chambersa. Ten jednak padł jak rażony gromem i nie ruszał się przez bardzo długą minutę.

Potem pokonał na punkty sparingpartnera Adamka Derrica Rossy. Tę walkę Adamek widział w całości, więc doskonale wie, na co Chambersa stać. Rywal był w niej odchudzony do 94 kg. W porównywalnych do własnych warunkach fizycznych Polak upatruje szansy na atrakcyjny pojedynek w "starym" stylu - obfitujący w wymiany ciosów, prowadzony w szybkim tempie.

- Wychodzimy do ringu jak tygrysy i walczymy. On nie unika walki, ja jestem wojownikiem. Nie mam zamiaru się cofać, nie tylko w ringu, ale również jeśli chodzi o dobór przeciwników. Jesienią stoczę jeszcze jedną walkę i w przyszłym roku liczę na pojedynek o tytuł mistrza świata - mówi Polak. Z kim? Tytuły dzierżą mocna ręką bracia Kliczko, Władymir i Witalij - mistrzowie świata wszystkich znaczących federacji pięściarskich. Jest jeszcze należący do Aleksandra Powietkina WBA World, czyli podtytuł federacji, której bezdyskusyjnym królem jest Władymir.

Chambers nie ma najlepszego bilansu nokautów - zaledwie połowa jego zwycięskich walk zakończyła się przed czasem. Ale jest to statystyka nieco złudna. Choć Amerykanin walczy od początku zawodowej kariery w najwyższej kategorii (zaczął ją jako 18 latek!), jest "kieszonkowym" ciężkim - takim trudno nokautować klasowych zawodników ważących grubo powyżej 100 kg i muszą szukać innych przewag niż siła pojedynczego ciosu.

Dokładnie to samo dotyczy Adamka, któremu od debiutu w wadze ciężkiej, czyli w ośmiu pojedynkach, udało się znokautować tylko Andrzeja Gołotę i - delikatnie mówiąc nie najwyższej klasy - Vinniego Maddalone'a.

Polak już w poniedziałek zacznie specjalistyczne treningi u Rogera Bloodwortha.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.