Boks. Czarny Rocky - Dereck Chisora aresztowany

Dereck Chisora wykorzystał każdą okazję, aby stać się kimś w wadze ciężkiej. Udało mu się to, mimo porażki na punkty z mistrzem świata Witalijem Kliczką. Są jednak skutki uboczne: policja zatrzymała go na lotnisku. Zarzut: udział w bójce podczas konferencji prasowej

Przeczytaj, co Haye krzyczał do Chisory ?

Pojedynek w Monachium przypominał trochę bajkę o bokserskim kopciuszku, jaką nakręcił niemal 40 lat temu Sylwester Stallone. Intryga wygląda podobnie jak w oscarowym "Rocky": wielki mistrz wybiera słabego pięściarza za przeciwnika. Nikt słabemu nie daje szans, bo przegrywa w kolejnych pojedynkach, jest lumpem z przedmieść wielkiego miasta, ma kłopoty z prawem, a nawet wyrok więzienia (sędzia podczas rozprawy powiedział Chisorze, który wymierzył klapsy swej dziewczynie, za SMS-y od przyjaciela: "Masz pan problemy z przemocą. Albo one się skończą, albo pan skończysz karierę"). Wydaje się, że jego życie pikuje. Ale gdy przychodzi najważniejszy moment w życiu, daje pokaz siły woli. Przegrywa, ale po walce.

Czy przegrywa z honorem jak Rocky Balboa - to już inne pytanie.

Różnica jest bowiem taka, że bohater Stallone'a jest w gruncie rzeczy cichym, szarym człowiekiem, którego w przemoc, w ciemne interesy wikłają otoczenie i okoliczności. Chisora to bezczelny typ niecofający się przed żadną zadymą, jeśli tylko skierują na niego światła jupiterów. Jest głośny, pewny siebie, choć przecież ostatnie porażki z Tysonem Fury i Robertem Heleniusem nie powinny go podbudować psychicznie.

W piątek podczas oficjalnego ważenia Chisora spoliczkował Witalija Kliczkę, co prawdopodobnie spowodowało wzrost kupionych transmisji walki w Wielkiej Brytanii. Zrobił to, choć był to cios w jego kieszeń - WBC ukarało pięściarza grzywną 50 tys. dol.

 

W sobotę już na ringu podczas prezentacji opluł brata Kliczki za to, że ten śmiał wejść do jego szatni, by sprawdzić rękawice Brytyjczyka. Początkowo Chisora nie godził się na inspekcją Władimira i dopiero po oskarżeniu o machlojki przy tejpowaniu ("taping" - owijanie dłoni taśmami, by zmniejszyć ryzyko kontuzji; odbywa się w obecności nadzorców z bokserskiej federacji i sekundanta rywala), Brytyjczyk wpuścił młodszego brata do swojej szatni.

Niemiecka publiczność wybuczała i wygwizdała Chisorę, a walka zaczęła się z 20-minutowym opóźnieniem.

Tak relacjonowaliśmy walkę Kliczko - Chisora na żywo ?

Miała jednak zaskakujący przebieg. Brytyjczyk szarżował non stop, a Kliczko musiał być i okazał się mistrzem defensywy. Ataki Chisory były chaotyczne, większość ciosów nie dochodziła, a celne zadawał głównie na tułów. Wiązał z nimi duże nadzieje. Miały spowodować wyczerpanie Kliczki w późniejszych rundach. Ale 40-letni Ukrainiec - choć faktycznie pod koniec walki nie wyglądał kwitnąco - wytrzymał bardzo szybkie tempo.

Celne uderzenia Ukraińca nie robiły na rywalu większego wrażenia, choć Kliczko bardzo chciał znokautować rywala. 28-letni Chisora okazał się mistrzem w umiejętności pięściarskiej zwanej head movement. Polega ona na zmniejszaniu energii ciosów dzięki właściwemu ruchowi głowy - jakby amortyzacji uderzeń.

W ostatnich rundach mistrz wyglądał na zszokowanego, że Chisora wciąż przed nim stoi, mało tego, że wciąż atakuje. Zwycięstwo Ukraińca nie podlegało dyskusji (118-110, 119-111, 118-110 u trzech sędziów), ale jedno trzeba zaznaczyć - Witalij od powrotu na ring w 2008 r. nie przegrał w sumie tylu rund, ile w tym jednym pojedynku.

Opluwał rywali, pobił partnerkę - wybryki Derecka Chisory (WIDEO) ?

 

To, co się działo po walce, było przedłużeniem hucpy sprzed pierwszego gongu.

Jeszcze na ringu, po zakończeniu walki, Chisora zachowywał się skandalicznie - trzeba go było rozdzielać z Władimirem Kliczką. Ale wszelkie granice przekroczył podczas konferencji prasowej. Pojawił się na niej były mistrz świata wersji WBA David Haye pracujący jako specjalista dla BBC, a którego Władimir Kliczko upokorzył w lipcu zeszłego roku. Haye głównie obrażał niemieckiego menedżera Kliczków Berndta Boente, pytał, dlaczego nie dają mu walczyć z Witalijem (trener Haye'a Adam Booth użył nawet pod jego adresem słowa "bitch", czyli dziwka). Boente odpowiedział: - Chisora pokazał serce do walki, a ty palec u nogi (Boente nawiązał do tłumaczeń Haye'a, który twierdził, że w zwycięstwie nad Władimirem przeszkodził mu złamany mały palec u nogi).

Wtedy włączył się Chisora, który nie przepuści okazji, by być na pierwszym planie. Po krótkim słownym wstępie ruszył z szarżą na wciąż tokującego rodaka. Zaczęła się walka na gołe pięści, przeciwnicy tarzali się po podłodze, ktoś kogoś uderzył butelką, ktoś stojakiem pod kamerę, w bójkę zaangażowali się trenerzy Chisory i Haye'a, na głowach i wargach pojawiła się krew. Skończyło się po kilkudziesięciu sekundach.

Chisora krzyczał: - Uderzył mnie szkłem. Haye, przysięgam Bogu, zastrzelę cię!

 

Znów, inaczej niż Rocky, który, jak pamiętamy, po porażce wołał: - Yo, Adrian, I did it!

Chisorę niemiecka policja zatrzymała na lotnisku w Monachium - w jego sprawie toczy się postępowanie. W celu złożenia zeznań zatrzymany został też trener. Próbowano przesłuchać również Haye'a i Bootha, ale nie udało się ich znaleźć. Korespondent BBC wezwał swój koncern, by wyciągnął konsekwencje w stosunku do Haye'a, który w Monachium był opłacany przez - było nie było - państwową firmę medialną.

Co dalej? Władimir będzie w marcu walczył z Jean-Marcem Mormeckiem. Z kim będzie walczył urodzony w Zimbabwe pięściarz? Z zamieszania na konferencji prasowej wynika, że być może Chisora spotka się z Davidem Hayem. Byłaby to walka dwóch najbezczelniejszych i najbutniejszych pięściarzy wagi ciężkiej. Tyle że nie najlepszych.

50 tysięcy dolarów kary dla Derecka Chisory ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA