Boks. Jak przyszły rywal Włodarczyka Rocky'ego Balboę pokonał

Antonio Tarver, przyszły rywal Krzysztofa Diablo Włodarczyka, to nie tylko doskonały pięściarz. 43-letni weteran to także celebryta - zagrał m.in. drugoplanową rolę w ostatnim filmie o Rocky'm Balboa.

Antonio Tarver zdobył wielką popularność po efektownym zwycięstwie nad legendarnym Royem Jonesem Jr. Przyszły rywal Krzysztofa Włodarczyka znokautował swojego rywala w drugiej rundzie. Walka miała miejsce osiem lat temu. Od tego czasu Tarver zaczął pojawiać się w popularnych programach. W 2006 roku zagrał w filmie "Rocky Balboa", szóstej części przygód słynnego Rocky'ego granego przez Sylvestra Stalone'a.

Tarver wcielił się w rolę Masona "The Line" Dixona, mistrza wagi ciężkiej, który wygrał 33 walki, większość kończąc przed czasem. Niepokonany champion wyzwał na pojedynek 50-letniego Rocky'ego Balboę, legendarnego pięściarza, po tym jak jedna ze stacji telewizyjnych dokonała komputerowej symulacji, w której na ringu stanęli obaj pięściarze. Według komputera "dawny Rocky" pokonałby obecnego mistrza przed czasem.

Co ciekawe komputerowa symulacja walki wzorowana była na historycznej symulacji, wykonanej w 1969 roku (Muhammad Ali vs. Rocky Marciano), której wynik mówił, że jeśli doszłoby do wskazanej potyczki bokserskiej, Marciano pokonałby Aliego w 13-tej rundzie.

Balboa dał się skusić na ostatnią w swym życiu walkę i po wielu miesiącach treningu stanął naprzeciw Masona Dixona. Początkowo "The Line" dominował nad rywalem, ale w miarę upływu czasu Rocky powoli przejmował inicjatywę. Po 10 rundach krwawej walki sędziowie orzekli zwycięstwo Dixona. 50-letni Rocky został pierwszym pięściarzem, który dorównał klasą Dixonowi zmuszając go do walki w pełnym wymiarze czasowym.

Co ciekawe, płyta DVD z "Rockym Balboa" oferuje również alternatywne zakończenie filmu - walka kończy się remisem.

Reżyser, scenarzysta, oraz główny aktor filmu Sylvester Stalone chciał, by rywala Rocky'ego zagrał prawdziwy bokser. Amerykańskiemu aktorowi zależało, by ruchy, ciosy Masona były naturalne. Z początku Tarver nie zgodził się na rolę w filmie, dowiedziawszy się, że Metro-Goldwyn-Mayer Studios może nie wypłacić mu całości tantiem za zagrane role. By dokończyć film, Stalone oddał Tarverowi część swojej gaży. Zdjęcia do filmu trwały zaledwie 38 dni.

Nie umiemy się powstrzymać na Facebook.com/Sportpl ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.